fbpx

Aktualności

W poszukiwaniu nadziei

13.02.2018

W minioną niedzielę, już po raz 10., Anna Dymna i Bogdan Tosza powitali publiczność naszych koncertów charytatywnych w sali Filharmonii Krakowskiej. Tegoroczne wydarzenie zatytułowaliśmy „Znaleźć nadzieję”, z myślą o ciężko chorej reżyserce Magdalenie Piekorz. Mottem stały się słowa Dantego Alighieri: „Nadzieja przychodzi do człowieka wraz z drugim człowiekiem”.

Z całego serca dziękuję za ten niezwykły wieczór. Kiedy byłam jeszcze zdrowa i w pełni sił, nawet nie przeszło mi przez myśl, że z dnia na dzień mogę przestać normalnie egzystować. O tym się przecież nie myśli… Kiedy zachorowałam, miałam nadzieję, że to tylko na chwilę. Ale życie stawia przed nami różne zadania, nawet te, które nie mieszczą się w głowie. Czułam się coraz gorzej i gorzej, aż w końcu moja przestrzeń ograniczyła się do sypialni z tapetą w kolorowe ptaki. Tak mi się wtedy wydawało, choć byli wokół mnie bliscy i teraz wiem, że to oni byli moją przestrzenią. Chciałam im podziękować za to, że trwali przy mnie, kiedy mój świat rozpadał się na kawałki.

Z listu Magdaleny Piekorz do organizatorów i publiczności koncertu

Wokół zrobiło się jakoś radośniej, lżej i jaśniej, fot.: Joanna Kmiecik

– Najpierw Magda była moją studentką. Potem pracowałem z nią na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. To był wulkan energii, pełen znakomitych, twórczych pomysłów – reżyserka wszechstronna. Fakt, że choroba wyeliminowała ją z zawodu, dla polskiej sztuki stał się sporą stratą – podkreślał w rozmowie z dziennikarzami Bogdan Tosza.

Nie tylko dyrektor Filharmonii Krakowskiej mówił o niezwykłej osobowości artystycznej Magdaleny Piekorz. Za pośrednictwem telebimu robili to również aktorzy z jej głośnych filmów: Dorota Pomykała, Ewa Wiśniewska, Marian Dziedziel, Jan Frycz, Michał Żebrowski oraz Krzysztof Zawadzki. Wypowiedziom artystów towarzyszyły fragmenty „Senności”, „Zbliżeń” i „Pręg”, które, w 2004 roku, stały się polskim kandydatem do Oscara.

– Jako nastolatka, przez pięć lat, miałam przyjemność występować w spektaklu „Oliver!”, który pani Magdalena wyreżyserowała w chorzowskim Teatrze Rozrywki – zwierzyła się przed wejściem na scenę Anna Buczkowska, wokalistka zespołu Carrantouhill. – Był to magiczny czas, który w moim życiu procentuje do dzisiaj.

Anna Dymna poprowadziła licytację z aukcjonerem Michałem Pikulem, fot.: Joanna Kmiecik

Czułam się nieszczęśliwa nie tylko z powodu choroby, ale także dlatego, a może przede wszystkim, że mimo sprawności umysłu, nie mogłam robić tego, co kocham – wchodzić na plan filmowy i do teatru, spotykać się z aktorami, wspólnie z nimi opowiadać historie, a potem dzielić się nimi z widownią. Im gorzej się czułam, tym bardziej poddawałam się myśli, że z miejsca, w którym się znalazłam, nie da się już zawrócić. Bo przewlekła borelioza to przewrotna i nieprzewidywalna choroba, która potrafi złamać najtwardszych zawodników. Wydawało mi się również, że nikt nie zauważy mojego zniknięcia, a tych kilka rzeczy, które zrobiłam, wkrótce pokryje kurz. Wtedy właśnie pojawiła się pomocna dłoń. Jedna, potem druga… I kolejne: Łukasz Maciejewski, Krzysztof Zawadzki, Urszula Tes. Dzięki Łukaszowi i Krzysiowi o mojej chorobie dowiedziała się Anna Dymna.

Z listu Magdaleny Piekorz do organizatorów i publiczności koncertu

Profesor Krzysztof Orzechowski, małżonek Anny Dymnej, wylicytował pióro Duke oraz nóż do otwierania listów Sławomira Idziaka. Ów stylowy, pięknie zdobiony nóż przekazał obecnej na sali mamie Magdaleny Piekorz, fot. Joanna Kmiecik.

Artystyczne spotkanie rozpoczęły celtyckie, pełne ożywczej energii utwory Carrantouhill – „zielona”, dająca nadzieję muzyka, która otwiera serca, jak powiedziała Anna Dymna. Dźwiękom i piosenkom towarzyszył pokaz tańca irlandzkiego. I wtedy wokół stało się jakoś radośniej, lżej i jaśniej. A kiedy rozpoczęła się aukcja, serca naprawdę się otwarły.

Zanim jednak towarzyszący Annie Dymnej aukcjoner Michał Pikul po raz pierwszy uderzył młotkiem, na scenę został zaproszony pan Zbigniew. Dzień wcześniej, na antenie Radia Kraków – za 2800 złotych – wylicytował on magiczny zestaw do wyczarowywania spokoju „Glob-Dym”, przekazany na aukcję przez Krzysztofa Globisza oraz Annę Dymną (w nim: klepsydra do odmierzania 3 minut, pozytywka z nokturnem F. Chopina, anielskie pióro, antyczny kałamarz oraz fotografia Wojciecha Plewińskiego, przedstawiająca młodą Dymną Świntusię i Globisza Morbidetta ze spektaklu Narodowego Starego Teatru „Gyubal Wahazar”). Do zestawu została dołączona szczegółowa instrukcja obsługi.

Tego wieczora „pod młotek” poszło wiele „magicznych przedmiotów” ofiarowanych przez osobistości naszego życia publicznego (katalog aukcyjny znajduje się w załączniku pod tekstem). Jak zauważyła Anna Dymna, niedzielny koncert udowodnił również, że pomaganie potrzebującym to przestrzeń, w której wyciszają się wszelkie społeczne spory, zacietrzewienia, polityczne waśnie. Ofiarodawcami przedmiotów na aukcję byli m.in. prezydenci Andrzej Duda, Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa oraz premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Beata Szydło, prezes Jarosław Kaczyński, a także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

Marcin Pałys, kierownik Działu Pomocy Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, przekazał na aukcję tomik wierszy Leszka Aleksandra Moczulskiego z autografem poety, fot.: Joanna Kmiecik

Szczególnie wzruszający stał się gest Barbary Natkaniec-Pacuły, dla której nieżyjącego już małżonka zorganizowaliśmy koncert charytatywny w Filharmonii Krakowskiej w lutym 2016 roku. Pani Barbara przekazała na tegoroczna aukcję zegarek Gruen i bransoletkę z korali. „Przedmioty te ofiarowuję z wdzięczności dla fundacji »Mimo Wszystko«, za podobny koncert na rzecz mojego Męża Marka Pacuły, kiedy był ciężko chory, w śpiączce; z wdzięczności dla osób, które były wtedy na tej sali, które przyszły i brały udział w aukcji; z wdzięczności dla losu, który w tym dramacie dał mi wsparcie pięknych ludzi” – napisała w dołączonym liście.

Aniu, dziękuję za Twoje wielkie, współczujące serce, za otwartość i ciepło. Za dotarcie do duchownych, ludzi kultury, sztuki i polityki, którzy podarowali magiczne przedmioty na aukcję. Nie mogłam i do tej pory nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę… Dziękuję wszystkim pracownikom Twojej Fundacji, przede wszystkim Mai Jaworskiej za opiekę i wsparcie, Wojciechowi Szczawińskiemu za mądre rozmowy oraz wolontariuszom i tym, którzy zajęli się organizacją oraz promocją całego wydarzenia. Dziękuję moim aktorom: Dorocie Pomykale, Ewie Wiśniewskiej, Agnieszce Grochowskiej, Jankowi Fryczowi, Krzysztofowi Globiszowi, Marianowi Dziędzielowi, Michałowi Żebrowskiemu i Krzysiowi Zawadzkiemu za ciepłe słowa o mnie i do mnie. Daliście mi tak dużą dawkę energii, że mam wrażenie, iż kolorowe ptaki z tapety w sypialni fruwają teraz nad moją głową (a może to Anioły…). Dziękuję prof. Jerzemu Stuhrowi, który wspiera mnie w ważnych życiowych chwilach. Dziękuję Filharmonii Krakowskiej, Prezydentowi Miasta Kraków – panu Jackowi Majchrowskiemu, Radiu Kraków za objęcie patronatem dzisiejszego koncertu. Dziękuję wspaniałym zespołom, które pojawiły się dziś na scenie – Carantouhill i moim kolegom ze Śląska – Sebastianowi Riedlowi i grupie Cree – bardzo żałuję, że nie mogę Was usłyszeć na żywo. Moim lekarzom dziękuję za mądrość, otwartość i wnikliwość, za to, że nie boją się otwierać nowych drzwi, nawet jeśli wiąże się to z krytyką i odrzuceniem.

Z listu Magdaleny Piekorz do organizatorów i publiczności koncertu

Profesor Krzysztof Orzechowski, małżonek Anny Dymnej, wylicytował w niedzielę pióro Duke oraz nóż do otwierania listów przekazane na aukcję przez Sławomira Idziaka, operatora filmowego, reżysera i scenarzystę, m.in. autora zdjęć do filmów „Helikopter w ogniu” oraz „Harry Potter i Zakon Feniksa”. Kiedy aukcja dobiegała końca, profesor przekazał ów stylowy, pięknie zdobiony nóż obecnej na sali mamie Magdaleny Piekorz.

Ogółem aukcja przyniosła 115,3 tys. zł. Najwyższą cenę uzyskano za szwajcarski zegarek świętego Jana Pawła II – 50 tys. zł, który otrzymaliśmy od kard. Stanisława Dziwisza. Drugi wynik osiągnęła kolacja z Anną Dymną w krakowskiej restauracji Ewy Wachowicz „Zalipianki” – 12 tys. zł (trakcie wieczoru zwycięzca licytacji otrzyma butelkę luksusowego koniaku, która była prezentem dla Andrzeja Wajda od Stowarzyszenia Filmowców Polskich). A na trzecim miejscu w rankingu licytacji uplasowała się Magiczna Skrzynia naszych wolontariuszy. Kupiono ją za 4500 zł.

Klimaty Irlandii, fot.: Magdalena Kmiecik

– Cieszę się ogromnie, że mogę tu być – powiedziała Ewa Wachowicz, która nie tylko ufundowała kolację w „Zalipiankach”, ale przekazała też na aukcję swoją broszkę kupioną w Chile. – Los Magdaleny Piekorz ogromnie mnie poruszył. Moi bliscy znajomi zmagają się z boreliozą. Wiem zatem, jak ciężka jest to choroba i z jak wielkim niezrozumieniem spotykają się czasami osoby, które na nią cierpią. Wstrząsający jest fakt, że ten brak zrozumienia bywa dla nich trudniejszy niż dolegliwości organizmu.

A na koniec chciałam opowiedzieć o pewnym absolutnie magicznym zdarzeniu, które spotkało mnie parę dni temu. Kiedy byłam mała, uwielbiałam oglądać program „W starym kinie”. Nie tylko same filmy, opatrzone świetną czarno-białą czołówką, ale także zapowiedzi prowadzącego – Stanisława Janickiego, występującego zawsze w dużych, przyciemnionych okularach. Te okulary były dla mnie synonimem kina – jego magii, tajemnicy, czegoś, z czym zawsze chciałam obcować. Potem pan Stanisław był moim Profesorem w szkole filmowej, a dziś siedzi na tej sali. W innych okularach, bo te dawne kilka dni temu podarował mnie. Wierzę, że teraz, kiedy je mam, przepędzę chorobę, i już niebawem wrócę na plan. Daliście mi Państwo nadzieję, że jest to możliwe.

                                                          Całuję największym z buziaków!!!
                                                                      Magdalena Piekorz

Rzeczywiście, wspomniany w liście Stanisław Janicki był obecny w Filharmonii Krakowskiej. Nie miał na twarzy ciemnych okularów, z których słynął przez tyle lat. Na aukcję przekazał swoją książkę. „Odeon – felietony filmowe”. Ogółem – z aukcji i ze sprzedaży biletów – na pomoc dla Magdaleny Piekorz zebraliśmy 129 661,55 zł.

Nasz 10. koncert charytatywny zakończył występ zespołu Cree.

– Pomaganie to normalna rzecz, trzeba pomagać – stwierdził frontman formacji Sebastian Riedel. – Cieszymy się, że gramy dla Magdaleny Piekorz. Jesteśmy przecież ze Śląska, tak jak ona. Na Śląsku otwartość na potrzebujących wynosi się z domu.

Wojciech Szczawiński

Katalog aukcyjny

Fot. w galerii: Artur Barbarowski

Może Cię zainteresować

Wesołych świąt Wielkiej Nocy

28.03.2024

Drodzy Podopieczni, Wolontariusze, Przyjaciele i Darczyńcy, wraz z Anną Dymną i Januszem Świtajem uśmiechamy się do Was ciepło. Bądźmy razem, by na świecie było trochę jaśniej. Spokojnych i radosnych świąt Wielkiej Nocy.

Dołącz do newslettera