Uzdrawiająca siła
7. Ogólnopolskie Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko” rozpoczęła w sobotę konferencja i dyskusja panelowa w Międzynarodowym Centrum Kultury. Tegoroczna poświęcona została Olimpiadom Specjalnym. Odbywała się pod hasłem „Pragnę zwyciężać mimo wszystko”.
W spotkaniu udział wzięli m.in.: Joanna Styczeń, koordynatorka Nowych Inicjatyw Olimpiady Specjalne Polska, Ewa Hałambiec, trenerka, dyrektor Opolskiego Oddziału Regionalnego Olimpiad Specjalnych, Krzysztof Chrustowski, trener drużyny koszykówki męskiej, piłki nożnej kobiet oraz lekkiej atletyki, a także multimedaliści Olimpiad Specjalnych: Sylwester Kata, Agnieszka Szczyrba i Mateusz Marzec. Gościem honorowym spotkania była Kinga Baranowska, himalaistka, zdobywczyni siedmiu ośmiotysięczników, pierwsza Polka, która weszła na Dhaulagiri, Manaslu oraz Kanczendzongę, ambasadorka Olimpiad Specjalnych. Okazja do poruszenia tematu sportu osób z niepełnosprawnością intelektualną była w tym roku szczególna: od 18 do 23 września odbędą się bowiem w Warszawie Europejskie Letnie Igrzyska Olimpiad Specjalnych, pierwsza impreza tej rangi w kraju Europy środkowo-wschodniej (Polskę odwiedzi 1600 sportowców z 57 krajów). Mimo radosnego nastroju w oczekiwaniu tej imprezy, prelegenci podali jednak zatrważające informacje: ostatnio przeprowadzone badania wykazały, iż w naszym społeczeństwie wciąż panuje przekonanie jakoby niepełnosprawnością intelektualną można się było zarazić, zaś zespół Downa to schorzenie, które powstaje w wyniku kary boskiej za grzechy przodków (sic!). Taki sposób myślenia dowodzi, że wiedza Polaków pozostawia, niestety, bardzo wiele do życzenia, a w tym konkretnym przypadku jest prymitywną aberracją. Tymczasem, wg danych Unii Europejskiej, 2,3 procenta każdej populacji to ludzie z niepełnosprawnością intelektualną. Nie akceptuje ich 43 procent Polaków. Strach? Niewiedza? Trudno jednoznacznie określić przyczynę tego zjawiska. Edukacja w tym względzie wydaje się więc koniecznością.
– Większość osób z niepełnosprawnością intelektualną jest bezbronna jak dzieci – mówiła podczas konferencji Anna Dymna. – Bardzo wiele możemy się od nich nauczyć. Przede wszystkim tego, że najważniejsza jest obecność drugiego człowieka. Podczas gdy my, niby sprawni i zdrowi, zadeptujemy nasze podstawowe potrzeby i pragnienia, żyjąc w świecie póz i sztuczności, osoby niepełnosprawne intelektualnie pokazują nam, jak bardzo można się cieszyć prostotą gestów i słów. Takie osoby niczego nie udają. Kontakt z nimi może na nas działać uzdrawiająco, możemy uczyć się od nich rzeczy najważniejszych. Sama się o tym przekonałam.
Idea Olimpiad Specjalnych zrodziła się w Stanach Zjednoczonych w latach 60. ubiegłego stulecia. Pierwsze igrzyska Olimpiad Specjalnych odbyły się w Chicago w 1968 roku. Z wypowiedzi obecnych na konferencji zawodników i ich rodziców można się było dowiedzieć, jak bardzo sport jest istotny w życiu takich ludzi; że pozwala im otworzyć się na rzeczywistość i sprzyja ich prawidłowemu rozwojowi.
Kwadrans przed 15, na scenie pod Ratuszem, z udziałem przedstawicieli władz Krakowa, nastąpiło uroczyste otwarcie 7. Ogólnopolskich Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko”. Następnie odbył się koncert finałowy 6. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty. Pierwszy dzień imprezy zakończył występ Teatru „Radwanek”. W tym roku niepełnosprawni intelektualnie podopieczni Warsztatów Terapii Artystycznej „Mimo Wszystko” oraz Schroniska im. Brata Alberta z Radwanowic zaprezentowali na Rynku przedstawienie „Droga Świętego Franciszka” wyreżyserowane przez Annę Dymną.
Niedziela, drugi dzień 7. Ogólnopolskich Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko”, upłynęła pod znakiem sportowych zmagań. Ale nie tylko. Obok niepełnosprawnych zawodników, na krakowskim Rynku pojawili się w tym roku wybitni polscy mistrzowie: Józef Łuszczek, Lesław Ćmikiewicz, Zenon Jaskóła, Michał Bębenek i Bogdan Wołkowski. Rzecz jasna nie zabrakło w tym gronie Zbigniewa Zamachowskiego oraz corocznych komentatorów: Krzysztofa Głombowicza i Artura Szulca. Pojedynki rozpoczęło odśpiewanie przez Zuzannę Szreder utworu zatytułowanego „Biało-czerwoni”.
Centralne miejsce dawnej stolicy Polski zamieniło się w arenę zmagań największych mistrzów wśród osób niepełnosprawnych. Co do owej niepełnosprawności zdania były jednak podzielone.
– To wspaniali zawodnicy – mówił Zenon Jaskóła – prawdziwi sportowcy, z których pracy i solidności możemy brać wzór, i którzy, jak mówi Anna Dymna, mogą zawstydzić niejedną tak zwaną osobę pełnosprawną, ba, niejednego pełnosprawnego sportowca.
Swoje mecze na specjalnie rozstawionym parkiecie oraz trawiastym boisku rozegrali rugbiści na wózkach, goalballiści, zawodnicy halowego hokeja Olimpiad Specjalnych, tenisa stołowego, piłki nożnej dla osób słabowidzących i niewidomych, koszykarze na wózkach, siatkarze oraz ci, którzy uprawiają, cieszącą się coraz większą popularnością, dyscyplinę noszącą nazwę boccia. Największe emocje wśród publiczności wzbudził jednak coroczny mecz niepełnosprawnych siatkarzy z drużyną gwiazd. Najpierw z zawodnikami IKS Atak Elbląg zmierzyli się Józef Łuszczek, Lesław Ćmikiewicz, Zenon Jaskóła, Bogdan Wołkowski i Zbigniew Zamachowski. Następnie zrobili to aktorzy serialu „Majka”. Wystąpili: Tomasz Ciachorowski (zagrał mimo kontuzji nogi), Jakub Bohosiewicz, Andrzej Deskur, Bogusław Kudłek, Gracja Niedźwiedź, Karolina Stefańska, Marta Ojrzyńska, Magdalena Grąziowska, Bartosz Waga, Grzegorz Mielczarek i Andrzej Andrzejewski. Kibicowali im koledzy z planu: Marieta Żukowska, Anna Tomaszewska, Michał Lewandowski, Beata Rybotycka, Tadeusz Huk oraz Katarzyna Gniewkowska. Wielu było takich, którzy sądzili, że w tym roku niepełnosprawni siatkarze zostaną wreszcie pokonani. Niestety, ekipa gwiazd uległa im po raz siódmy z rzędu. Przy stanie 15:6 drużyny zostały wymieszane. W każdej znalazło się po trzech zawodników IKS Atak Elbląg i trzech aktorów „Majki”. Co prawda Anna Dymna i Krzysztof Głombowicz zapewniali publiczność, że owo wymieszanie ma przysłużyć się integracji, jednak wśród publiczności znaleźli się tacy, którzy szeptali, że doszło do niego wyłącznie dlatego, by całkowicie nie pogrążać drużyny gwiazd.
– Jestem pełen podziwu dla wszystkich obecnych tutaj sportowców – mówił Józef Łuszczek. – Widać u tych ludzi autentyczną pasję dyscyplinami, które uprawiają. To coś szalenie pozytywnego w naszej rzeczywistości. To coś, czym można się zarazić i dzięki czemu można nabrać życiowego optymizmu. Cieszę się ogromnie, że jestem dzisiaj na krakowskim Rynku i chłonę jego niezwykłą atmosferę.
Podobnie jak w minionych latach, na Ogólnopolskich Dniach Integracji pojawili się także psi terapeuci z fundacji „Ama Camen”, a także instruktorzy Pokojowych Patroli WOŚP demonstrujący wszystkim chętnym techniki pierwszej pomocy medycznej. Przybyły również osoby po przeszczepach serca, uczestnicy dorocznego rajdu rowerowego Zabrze-Kraków.
Imprezę zakończył wieczorny koncert „Razem mimo wszystko”, koncert szczególny, który poświęcony został działalności ośmiu organizacji zajmujących się działalnością charytatywną: Stowarzyszenia Sportowego Olimpiad Specjalnych, Fundacji „Nasze Dzieci”, Fundacji Ewy Błaszczyk „Akogo?”, Stowarzyszenia Debra Polska Kruchy Dotyk, Fundacji Andrzeja Brandstattera „Pro Artis”, Fundacja Aktywnej Rehabilitacji, Stowarzyszenia Transplantacji Serca oraz Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”.
– Dzięki temu koncertowi pragniemy pokazać, że z sobą nie rywalizujemy, lecz współdziałamy – tłumaczyła dziennikarzom Anna Dymna. – Media często sztucznie kreują napięcia pomiędzy fundacjami, a przecież mamy jeden wspólny cel: niesienie pomocy potrzebującym.
– Nasza obecność w tym miejscu dowodzi, że, pomimo różnych trudności, wciąż mamy wiarę w sens wspierania osób chorych i niepełnosprawnych, że ciągle chcemy to robić, mimo nierzadkich trudności i rozmaitych biurokratycznych przeszkód – zauważała Ewa Błaszczyk.
Przemysław Sobieszczuk, prezes Stowarzyszenia Debra Polska Kruchy Dotyk, stwierdził:
– Dzięki temu koncertowi ludzie mogą dowiedzieć się o działalności naszego niewielkiego stowarzyszenia i zyskać przez to naszą pomoc. Wiele osób chorujących na rzadkie schorzenie genetyczne skóry Epidermolysis Bullosa często nie wie bowiem, jak sobie radzić z cierpieniem i gdzie szukać pomocy.
Wieczorny koncert na krakowskim Rynku oraz przeprowadzana w jego trakcie akcja SMS-owa nie służyły jednak wspieraniu działań żadnej fundacji ani stowarzyszenia. Anna Dymna, jako prezes fundacji „Mimo Wszystko”, uznała bowiem, że obecnie sprawą najistotniejszą jest pomoc powodzianom, a konkretnie osobom chorym i niepełnosprawnych, które w wyniku klęski żywiołowej ucierpiały najbardziej. I dlatego tegoroczny dochód z akcji SMS-owej, przeprowadzonej w trakcie finału Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, jak i koncertu „Razem mimo wszystko – zostanie przekazany wyłącznie im.
Jedność działania ośmiu organizacji charytatywnych wyrażali również reprezentujący je wolontariusze. Na ogromnej planszy ustawionej przy scenie wspólnie malowali obraz zatytułowany „Kolorowy Świat”, którego projekt wymyśliła Aleksandra Dyras, wieloletnia wolontariuszka Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. Ale nie tylko oni malowali. Po zejściu ze sceny, za pędzle chwytali także poszczególni artyści. W koncercie poprowadzonym przez Annę Dymną i Piotra Polka wystąpili: Ewelina Flinta, Joanna Lewandowska-Zbudniewek, Ania Wyszkoni, Adam Nowak, Mietek Szcześniak oraz zespoły „Video” i „Pectus”.
– Koncerty charytatywne, w których bardzo chętnie biorę udział, organizowane są zwykle przez jedną fundację – powiedziała Ania Wyszkoni. – Te, gdzie prezentowane jest kilka organizacji charytatywnych, są rzeczą wspanialszą. Wzmagają bowiem w społeczeństwie chęć pomagania potrzebującym. Warto więc łączyć siły i pokazywać wspólny cel charytatywnej pracy.
Rzecz jasna gwiazdom towarzyszyli finaliści Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty, a także zespół „Kameleon”. Na scenie pod Ratuszem wystąpiły również: „Mali Białcanie” z Białki Tatrzańskiej, zakopiańska kapela góralska oraz dzieci z Konserwatorium Tańca w Krakowie. Koncert zakończył utwór Marka Grechuty „Jak obłok” w wykonaniu wszystkich artystów. Potem, cóż… W sercach wszystkich pojawił się jakiś smutek, że te dwa niezwykłe dni przeminęły tak szybko. Pocieszająca była jedynie myśl, że za rok na krakowskim Rynku spotkamy się ponownie.
Wojciech Szczawiński