8. Forum na Rzecz Pacjenta Onkologicznego
W minioną niedzielę, w Centrum Kongresowym ICE Kraków, Anna Dymna wzięła udział w 8. Forum na Rzecz Pacjenta Onkologicznego, zorganizowanym przez stowarzyszenie UNICORN. Wśród prelegentów i gości specjalnych wydarzenia znaleźli się m.in.: prof. Piotr Wysocki, prof. Krystyna de Walden-Gałuszko, dr n.med. Mariola Kosowicz, dr hab. Michał Rusinek, ks. Adam Boniecki oraz Barbara i Jerzy Stuhrowie.
„Powszechność chorób nowotworowych sprawia, że warto wiedzieć, co zrobić w zetknięciu z diagnozą oraz jak pomóc sobie i swoim bliskim” – informowali organizatorzy. Forum adresowane było szczególnie do osób chorych, ich bliskich, personelu medycznego i studentów. Zbiegło się ono z obchodami 25-lecia Stowarzyszenia UNICORN, które, od 1999 roku, pomaga osobom chorym na nowotwory oraz ich rodzinom.
Wydarzenie obejmowało część warsztatową i sesję główną. W tej drugiej znalazła się rozmowa zatytułowana „Jak dobrze, że jesteś”. Anna Dymna dyskutowała z Barbarą i Jerzym Stuhrami o jednym z najistotniejszych elementów zdrowienia: uważnej, współodczuwającej i życzliwej obecności drugiego człowieka przy chorym.
Anna Dymna, która z UNICORN-em współpracowała zanim jeszcze założyła własną fundację, odwołała się do swojego, ponad dwudziestoletniego, doświadczenia z prowadzenia telewizyjnej audycji „Spotkajmy się”, której gośćmi są osoby chore i z niepełnosprawnościami.
– Od moich rozmówców z programu wielokrotnie dowiadywałam się, że najgorsza w chorobie jest samotność – zaznaczyła aktorka. – A nadzieja – o czym pisał ksiądz Jerzy Tischner – rodzi się jedynie w obecności drugiego człowieka. Chory ma więc w sobie nadzieję tylko wtedy, kiedy wie, że ktoś na niego czeka i o nim myśli. Wtedy dzieją się cuda: można być szczęśliwym, nawet w wielkim cierpieniu. Przykładem tego jest Krzysztof Globisz, którego ogromnie wspiera żona, Agnieszka. Albo: całkowicie sparaliżowany Janusz Świtaj, pracownik mojej fundacji, dla którego bezgranicznie poświęcili się jego rodzice. Basia i Jerzy Stuhrowie również to potwierdzają.
Jerzy Stuhr, który dwukrotnie zmagał się z nowotworem oraz innymi poważnymi schorzeniami, wyznał, że dla niego najbardziej dojmującym stanem w chorobie był potworny lęk. Ten strach – zdaniem aktora – może unicestwić jedynie obecność drugiego człowieka, a także praca i poczucie bycia użytecznym. Równie istotna jest też postawa personelu medycznego wobec chorego. Niestety, jedną z tragedii współczesności stało się, że ludzie wzajemnie oddalają się od siebie, a lekarze mają coraz mniej czasu, by ze zrozumieniem spoglądać w oczy swoim pacjentom.
Katarzyna Cichoń