Anna Dymna: Jestem z Wami całym sercem
„Najbardziej boli i przeraża fakt, że tak naprawdę, na naszych oczach, poniża się i depcze największą wartość i siłę człowieka – miłość. I to tę najczystszą, bezwarunkową – miłość do dziecka. Przecież Wasze Dzieci żyją tylko dzięki Waszemu bezgranicznemu oddaniu” – napisała Anna Dymna w liście do protestujących w Sejmie rodziców.
Szanowni Państwo,
ten list napisałam cztery lata temu, kierując go również do rządzących w naszym kraju. Niestety, nic od tamtego czasu się nie zmieniło. Mam do czynienia na co dzień z ludzką bezradnością, nędzą, cierpieniem, rozpaczą i beznadzieją. Dlatego doskonale wiem, że te słowa sprzed lat wciąż są aktualne. Dobrze rozumiem obecnie protestujących.

Anna Dymna podczas spotkania z osobami chorującymi na „rybią łuskę”, które odbyło się w Barcicach koło Nowego Sącza
Nie zmieni się nic dopóki sprawy osób chorych, niepełnosprawnych czy wykluczonych będą wykorzystywane do nieustannych przepychanek politycznych. Te ich dramaty, na naszych oczach, zamieniają się w narzędzia walki, swoiste kamienie, którymi obrzucają się wrogie opcje polityczne. Istota sprawy, czyli chory człowiek i jego problemy, przestaje być ważna. Liczy się tylko walka, krzyk, wzajemne oskarżanie. Nie ma już w Polsce ponadpolitycznej płaszczyzny, na której wszyscy – bez względu na przekonania polityczne, religijne, tożsamość i upodobania – razem, w spokoju mogliby działać na rzecz ludzi potrzebujących. Od lat trudno znaleźć taką neutralną przestrzeń. To smutne i przerażające. A przecież choroba, cierpienie, kalectwo nie kieruje się polityką. Niestety, dzisiaj wszystko staje się politycznym aktem.
Do rozwiązywania trudnych spraw potrzeba spokoju, życzliwości, współpracy kompetentnych ludzi. Wtedy wszystko jest prostsze i możliwe do rozwiązania…mimo wszystko. Staram się od lat zrozumieć potrzeby niepełnosprawnych osób i pomóc im, jak tylko to możliwe. Tymczasem w obecnych czasach nawet dobro zostało podzielone na to dobre i to złe. Musimy być wszyscy razem, by pomóc ludziom, których skrzywdził los.
Jeśli protestującym dzisiaj w Sejmie rodzicom osób niepełnosprawnych, walczących o godniejsze życie, potrafimy pomóc, jeśli ich życie będzie lżejsze, to nasz cały świat stanie się jaśniejszy. Nam też będzie się lepiej żyło. To oczywiste.
Anna Dymna