Anna Dymna na „Wierchowych Spotkaniach”
Dwoma galowymi koncertami zakończyły się w miniony weekend w Zakopanem 13. „Wierchowe Spotkania”, których organizatorem była Fundacja Andrzeja Brandstattera Pro Artis. Po raz kolejny okazało się, że nie tylko współpracujemy z sobą od wielu lat, lecz tworzymy też jedną wspierająca się rodzinę.
– Jeśli tylko pozwala mi czas, zawsze z wielką radością przyjeżdżam na „Wierchowe Spotkania” – podkreśla Anna Dymna. – Andrzej Brandstatter jest artystą niezwykłym. Kiedy choroba pozbawiła go możliwości występowania na scenie, to swoją miłością do muzyki i kultury góralskiej zaczął zarażać innych. Od lat robi to w niebywały sposób, z wielkim sercem i oddaniem, wspierany przez małżonkę Małgosię. Prawdziwość jego pasji docenia jest przez wielu ludzi kultury, którzy angażują się w to niezwykłe wydarzenie. A gdy słucha się piosenek na koncertach „Wierchowych Spotkań”, można odczuć wielką, magiczną energię i autentyzm tego wydarzenia.
Andrzej Brandstatter z małżonką
Sobotni koncert, pod batutą Adama Sztaby, zatytułowany „Życia mała garść”, uświetnił 10-lecie Fundacji Andrzeja Brandstattera Pro Artis. Anna Dymna poprowadziła wydarzenie wspólnie z Kasią Klich i Pawłem Lorochem. Na scenie wystąpiło m.in. wielu laureatów naszego Festiwalu Zaczarowanej Piosenki (pośrednio bądź bezpośrednio związanych z fundacją Pro Artis): Paulina Gruszecka, Matylda Obiegała, Oliwia Maciejuniec, Aleksandra Nykiel, Bartek Peszuk, Julia Walczyna, Marcin Tytko, Natalia Smogulecka, Kamil Czeszel, Krzysztof Szymaszek i Dominik Strzelec. Towarzyszyły im gwiazdy polskiej sceny muzycznej, a także góralskie dźwięki zespołu Hajlandery oraz Tatrzańskiej Orkiestrze Klimatycznej.
Anna Dymna poprowadziła sobotni koncert wspólnie z Kasią Klich i Pawłem Lorochem
„Wierchowe Spotkania” to przede wszystkim cykliczna, dwutygodniowa impreza integracyjna. Jej ukoronowaniem są koncerty „Andrzej Brandstatter z Przyjaciółmi”. I właśnie o ogromnej wartości przyjaźni mówiła w sobotę na scenie Anna Dymna:
– Nie jest prostą sprawą mieć przyjaciela. Jeśli się z kimś prawdziwie przyjaźnimy, musimy przy tej osobie zawsze być, nawet wtedy, gdy zbłądzi, wyrządzi jakieś zło. O przyjaźń, tak jak o miłość, trzeba walczyć. Na przyjaciela trzeba też wpływać i zawsze go wspierać, jeżeli nie potrafi poradzić sobie w życiu. Uważam, że przyjaźń jest nieraz wartością większa niż zakochanie, które nierzadko przecież przemija. Jeśli ma się przyjaciela, to nigdy w życiu człowiek nie jest sam. Andrzej Brandstatter zawsze potrafił pięknie dzielić się sobą z innymi, i jako człowiek, i jako artysta. Robi to nadal, mimo że jest ciężko chory. Taki przyjaciel to skarb.