fbpx

Aktualności

Brać życie garściami

10.06.2019

„Na scenie pojawi się teraz cudowny człowiek. W jego życiu zdarzyły się prawdziwe cuda. W zeszłym roku jeszcze nie chodził. Dzisiaj na tę wielką scenę przychodzi sam. Padniecie na kolana, kiedy usłyszycie, jak śpiewa Niemena” – zapowiadała jego występ na Woodstocku Ania Rusowicz.

Kiedy w 2015 roku Kamil Czeszel wyszedł na woodstockową scenę, aby, w towarzystwie Ani Rusowicz, zaśpiewać utwór „Jednego serca”, jego oczom ukazał się ogromny tłum ludzi. Pytany o to, jak czuł się w czasie występu, odpowiada, że przeżywane wtedy emocje były tak silne, że odpuściły dopiero wieczorem. W czasie koncertu odezwała się rockowa dusza Kamila, kusiło go, aby rzucić się w tłum i dać się nieść przez miliony rąk.

Tamten sierpniowy występ pozostanie w pamięci Kamila przez resztę życia. Osiągnął to, o czym wielu muzyków może jedynie pomarzyć – wystąpił przed ogromną publicznością jednego z najbardziej rozpoznawanych festiwali. Ale pośród wspomnień jest miejsce na jeszcze jedno bardzo ważne.

– Festiwal Zaczarowanej Piosenki noszę głęboko w sercu – podkreśla. – To był początek mojej muzycznej kariery.

Jako finalista 15. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki

Jednym z pierwszych muzycznych konkursów był dla Kamila Festiwal Zaczarowanej Piosenki. Jest jego dwukrotnym laureatem: w 2007 roku, występując w duecie z Arturem Gadowskim, zajął 3. miejsce w kategorii dziecięcej. Dwa lata później, w 2009 roku, występ z Krystyną Prońko zapewnił mu 2. miejsce w kategorii dorosłych.

– Występy na krakowskim Rynku były dla mnie emocjonujące, bardzo miłe. W końcu oba zakończyły się dla mnie sukcesem. W tym roku trochę się stresuję, bo utwory z repertuaru Ciechowskiego są trudne. Nigdy wcześniej nie próbowałem ich śpiewać.

Mimo niepewności, dla Kamila uczestnictwo w tegorocznym jest sentymentalną podróżą.

– Miło będzie powrócić na tę scenę po latach, znowu zobaczyć tę wspaniałą publikę, poczuć tamte emocje raz jeszcze – cieszy się.

Ogromne emocje towarzyszyły Kamilowi również podczas występów w jednym z telewizyjnych talent show. Występami w „Mam Talent” podbił serca telewidzów, zajmując trzecie miejsce i zostając najlepszym wokalistą 8. edycji programu.

Pytany o to, czy może porównać oba konkursy, odpowiada:

– „Zaczarowana” i „Mam Talent” to dwa różne wyzwania, nawet nie próbuję ich porównywać. Ale oba są dla mnie równie ważne. Biorąc udział w tym drugim, czułem zupełnie coś innego, bo byłem straszy i parę występów miałem już za sobą.

Dwukrotny laureat Festiwalu Zaczarowanej Piosenki nie wie, co przyniesie przyszłość, ale jest pewny, że chce związać ją z muzyką, która jest jego miłością. Bez niej nie wyobraża sobie już życia. Marzy o tym, aby nagrać płytę i koncertować. Swoich sił próbował w polityce. Startował w wyborach z myślą, aby zostać radnym. W swoim okręgu wyborczym zajął trzecie miejsce. Radnym nie został, ale nie żałuje. Dokłada ten epizod do mapy swoich wspomnień.

W programie „Mam Talent”

Kamil na swej drodze spotkał wielu ludzi.

– Może dlatego, że jestem otwarty dla ludzi, raczej nie spotykam się z przykrościami. Niektórzy się wycofują, są źli na świat. A przecież nie można zamykać się w czterech ścianach, bo to ogranicza. Ja spotykam się ze znajomymi, chodzę na imprezy, występuję. Byłem nawet jurorem podczas pewnego konkursu muzycznego. Znalazłem swój sposób na życie i cieszę się z tego. W końcu, trzeba je brać pełnymi garściami.

Anita Morga

 

Może Cię zainteresować

Zdrowia, miłości, spokoju…

20.12.2024

„Czego Wam życzyć? Zdrowia, bo najważniejsze jest zdrowie. Ale jak będziemy zdrowi, to przede wszystkim życzę Wam miłości. Bo tak ważne jest, żeby mieć kogoś, komu się mówi: »Dobrze, że jesteś, kocham cię«. Życzymy więc Wam, żebyście mieli komu w te święta powiedzieć, żebyście o tym nie zapomnieli: »Dobrze, że jesteś«” – zaznacza Anna Dymna.

Dołącz do newslettera