„Albertianowe” debiuty i powroty
28 marca, na Dużej Scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie – po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią COVID-19 – odbyła się gala podsumowująca tegoroczny 22. Ogólnopolski Festiwal Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana”.
– W ciągu dwóch minionych lat nasz festiwal trwał mimo koronawirusa – wspominała Anna Dymna, pomysłodawczyni „Albertiany”. – Tyle że wydarzenie odbywało się online. Jego ubiegłoroczne podsumowanie prowadziliśmy z magicznego kabrioletu, a dwa lata temu – przemierzając Kraków w równie magicznej dorożce. Dzisiaj jestem szczęśliwa, bo wróciliśmy do normalności. Znowu możemy się spotkać na planecie uśmiechu, życzliwości i radości, jaką jest coroczna gala „Albertiany” w Teatrze imienia Juliusza Słowackiego.
Gdy wybrzmiał hymn „Albertiany”, zatytułowany „Miłość”, ze słowami Czesława Miłosza i muzyką Abla Korzeniowskiego, w wykonaniu chóru Vox Populi pod dyrekcją Rafała Marchewczyka, Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, oznajmił:
– Teatr jest wasz.
Tym samym przekazał Annie Dymnej i ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu, prezesowi Fundacji im. Brata Alberta, klucze do zarządzanej przez siebie placówki. Galę, jak co roku, współprowadziła niezastąpiona Lidia Jazgar.
Tegoroczne wydarzenie miało szczególny wymiar nie tylko dla organizatorów „Albertiany”, czyli Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” i Fundacji im. Brata Alberta. Również uczestnicy gali nie kryli wyjątkowo pozytywnych emocji. Wynikały one nie tylko z możliwości prezentowania spektakli w najpiękniejszym z teatrów w Polsce, lecz również z tego, że dobiegł końca czas społecznej izolacji – okres szczególnie dotkliwy dla osób z niepełnosprawnością intelektualną.
– Informacja, że w roku 2020 gala „Albertiany” się nie odbędzie, była szokiem dla naszych aktorów – podkreślała Jolanta Toboła z teatru „Radwanek”. – Dla nich jest to zawsze długo wyczekiwane wydarzenie, do którego starannie się przygotowują. Od pierwszej edycji „Albertiany” nasz zespół prezentuje podczas gali spektakl pozakonkursowy, który reżyseruje Anna Dymna. Dzisiaj, będąc tu, przeżywamy więc święto, radujemy się dniem, za którym bardzo długo tęskniliśmy.
Pozakonkursowo „Radwanek” zaprezentował przedstawienie „Jesteśmy z jednego ogródka”. Anna Dymna nie tylko wyreżyserowała spektakl. Napisała do niego również scenariusz na podstawie twórczości Jana Brzechwy. Głosu baśniowym postaciom użyczyli krakowscy aktorzy. A kiedy początkowo spierające się i lansujące warzywa zaczęły śpiewać: Zgoda, zgoda niech nam kwitnie/Jak niegdyś w ogrodzie/Zgoda lepsza niż niezgoda/Lepiej się pogodzić, to trudno było pozbyć się wrażenia, że utwór, ze słowami Macieja Wojtyszki i muzyką Andrzeja Zaryckiego, jak ulał pasuje do naszej obecnej społeczno-politycznej rzeczywistości.
– To nasza pierwsza gala „Albertiany” – nie kryła dumy Jolanta Warmachowska reprezentująca zespół teatralny „SION” z Bartoszyc. – Bycie tutaj to ogromne wyróżnienie. Najbliższy teatr mamy w odległości 70 kilometrów od naszej miejscowości, w Olsztynie. Ale często występujemy w domu kultury i pozostajemy twórczo otwarci na różne, nie tylko lokalne, inicjatywy. Uczestnicy warsztatów mają dużo zapału do tworzenia inscenizacji. Zasłużyli na prezentację w tak pięknym teatrze jak ten.
Uznanie należy się nie tylko artystom z niepełnosprawnościami, ale także ich opiekunom, którzy, mimo przeróżnych niedogodności, wykazują się twórczą inicjatywą. Jak twierdzą, do pracy tej motywuje przede wszystkim radość ich podopiecznych.
– Nie mamy tak dobrych warunków jak w dużych ośrodkach, w Limanowej albo Nowym Sączu – mówili Żaneta Zelek i Leszek Rosiek z zespołu „Maska” ze Środowiskowego Domu Samopomocy w Ujanowicach. – W spektaklach posługujemy się tym, czym dysponujemy. Elementy niektórych dekoracji przynosimy z domów. Wykorzystujemy też scenografię z poprzednich spektakli. Przedstawienie, które tutaj prezentujemy, przygotowywaliśmy w czasie pandemii, co też rodziło trudności. Ale warto było. Nasi aktorzy wkładają w pracę całe swoje serce, są zawsze przygotowani. Możemy na nich liczyć. Dzisiaj byli trochę zestresowani. Jeszcze nigdy nie występowali w tak pięknym miejscu. Chwilami trudno im było uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Wielki szacunek dla pani Anny Dymnej i pozostałych organizatorów „Albertiany”.
Oczarowania galą nie kryli również „Pozytywni” z Głogowa.
– Pierwszy raz występujemy w Krakowie – zaznaczyła Anna Wicik, dyrektor tamtejszego Warsztatu Terapii Zajęciowej „Arka”. – Jesteśmy zachwyceni tym miejscem. Mamy wielką satysfakcję. Taki sukces uskrzydla.
Na tegorocznej gali „Albertiany” odnotowaliśmy też wielki powrót. Zespół „Z potrzeby serca” z Konstantynowa Łódzkiego wystąpił ponownie na Dużej Scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego po… 20 latach. I zarówno dla aktorów, jak i ich opiekunów był to niezwykle ekscytujący powrót. Nie oni jedni pojawili się ponownie w tych wnętrzach.
Każdy zwycięski spektakl 22. Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana” to inny środek wyrazu, inna treść, ale zawsze jedno przesłanie, które sprowadza się do spraw najistotniejszych w codzienności człowieka.
– „Albertiana”, w moim odczuciu, to taki sam festiwal teatralny, jak inne – podkreśliła obecna na gali Basia Stępniak-Wilk, jurorka konkursu. – Oceniamy środki wyrazu, przekaz emocjonalny. I staramy się, by podczas finału zaprezentowali się artyści najbardziej interesujący.
Gala była też okazją do uhonorowania osób szczególnie zasłużonych w niesieniu pomocy osobom z niepełnosprawnościami. W tym roku Medalem Świętego Brata Alberta uhonorowani zostali: Jerzy Dudek, Grzegorz Waśniewski i Ryszard Brączek.
– Pomaga się nie dla nagród, lecz z potrzeby serca – mówił Dariusz Dudek, który odebrał wyróżnienie w imieniu naszego znakomitego golkipera. – Ten medal to także wyróżnienie dla tych, którzy pomagają nam pomagać, czyli darczyńców i sponsorów.
Galę uświetnił występ iluzjonisty Karola „Carlosa” Walerowicza oraz zespołu „The Braders”. Oklaskom nie było końca. A kiedy po raz ostatni opadła kurtyna, namalowana przed ponad wiekiem przez Henryka Siemiradzkiego, na scenie pojawiła się Maja Jaworska. Wiceprezes i dyrektor Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” podziękowała nie tylko organizatorom „Albertiany”, fundatorom nagród, wolontariuszom, głównym bohaterom wydarzenia, czyli aktorom z niepełnosprawnością intelektualną oraz ich opiekunom. Słowa wdzięczności skierowała także do osób, które w teatrze pozostają niewidoczne, a bez pracy których żaden spektakl nie mógłby się odbyć.
Wojciech Szczawiński