„Dzieci” moje Dymnopodobne
„Nasłuchałam się wielu pięknych słów o Was. Tak bardzo jestem z Was dumna. Wasza współpraca z wolontariuszami zaprzyjaźnionych Fundacji może i powinna być wzorem współdziałania dla wszystkich ludzi” – pisze do swoich wolontariuszy Anna Dymna.
Kochani Wolontariusze Fundacji „Mimo Wszystko”, „Dzieci” moje Dymnopodobne,
słowa są tylko słowami i czasem stają się za małe, by wyrazić nimi prosto to, co się czuje. Właśnie teraz mam ten problem. Każde słowo, które chcę napisać, jest i za małe, i za duże równocześnie. Po prostu Wam dziękuję za to, że jesteście. Jesteście moimi największymi skarbami i radością. Dajcie mi odwagę i siły. Przez te dwa trudne dla mnie dni na Rynku w Krakowie byliście dla mnie prawdziwym Słońcem. Wasza energia, entuzjazm, każdy okrzyk i gest ładowały moje „akumulatory”. Czułam z Waszej strony życzliwość, a Wasza siła udzielała mi się w każdej chwili tych długich dni.
Gdy patrzyłam, jak skaczecie, tańczycie uśmiechnięci i przejęci, naprawdę czułam, że jestem szczęśliwa. Wasz stosunek do naszych niepełnosprawnych gości, wszystkich widzów, a także gwiazd i pracowników telewizji oraz fundacji był wspaniały, wzruszający. Widziałam każdego z Was i wszystko, co robiliście. Byliście wspaniale zorganizowani. Funkcjonowaliście jak jeden piękny organizm. Myślę, że to też wielka zasługa Kasi Walaszek. Bardzo Ci Kasiu za to dziękuję.
Nasłuchałam się wielu pięknych słów o Was. Tak bardzo jestem z Was dumna.
Wasza współpraca z wolontariuszami zaprzyjaźnionych Fundacji może i powinna być wzorem współdziałania dla wszystkich ludzi.
Dziękuję za każdy uśmiech, za pomoc, troskę, za każde dobre słowo. Jesteście kochani! Jeżeli kiedykolwiek odniosłem jakiś sukces, to jest on mały i blady w porównaniu z wielkim SUKCESEM, jakim jest Wasza przy mnie obecność.
Każdego z Was osobno i wszystkich razem tulę do serca. Życzę miłości, radości, szczęścia.
Całuję mocno – „Matka Dymna”