Koncert dla Leszka A. Moczulskiego
W minioną sobotę, w Radiu Kraków, odbył się niezwykły koncert poświęcony pamięci wspaniałego krakowskiego poety Leszka Aleksandra Moczulskiego.
– To trzeba aż umrzeć, by żywym powrócić do rozmów, do spotkań, by być w pamięci ludzi – słowami wiersza „Trzeba aż tak” Lidia Jazgar rozpoczęła 37. koncert z cyklu „Zaczarowane Radio Kraków”. I dodała: „Wierzę, że on z nami tutaj teraz jest, bo zawsze był”. Przywitała też gorąco małżonkę poety Krystynę, która pierwszy raz zasiadła samotnie na widowni.
Skupienie malowało się na twarzach wzruszonych słuchaczy, którzy tłumnie zgromadzili się w studiu im. Romany Bobrowskiej na naszym kolejnym koncercie. Tym razem nieco innym… wspomnieniowym, poświęconym twórczości Leszka Aleksandra Moczulskiego – poety, autora piosenek, a przede wszystkim wspaniałego człowieka, który podczas wielu poprzednich koncertów zasiadał na widowni i z życzliwym uśmiechem uważnie słuchał wykonawców.
Prowadząca koncert Lidia Jazgar na początku odczytała list od Anny Dymnej, która, z powodu obowiązków zawodowych, nie mogła być z nami:
Drodzy Przyjaciele, kochana Krysiu,
przykro mi ogromnie, że nie mogę Wam powiedzieć tych słów osobiście. Niestety, nie mogłam ani odwołać, ani przesunąć moich teatralnych obowiązków. Ale jestem z Wami całym sercem. Leszek to widzi z góry i rozumie.
Czuję się wybraną, nagrodzoną, szczęśliwą. Los pozwolił mi poznać osobiście Leszka Aleksandra Moczulskiego. Jego życzliwość, uśmiech, każde słowo, każde spotkanie z Nim pomagało i pomaga mi żyć, rozumieć świat; daje siły i odwagę przy trudnych wyborach oraz działaniach. Jego wiersze to dla mnie drogowskazy: jasne, proste, zrozumiałe. Wiara, Nadzieja i Miłość…
Leszek był prawdziwym Przyjacielem. Wspierał działania mojej fundacji „Mimo Wszystko”. Był Jurorem Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Jako Juror pracował też przy Ogólnopolskim Konkursie Poezji Osób Niepełnosprawnych „Słowa, dobrze, że jesteście”. Służył zawsze radą i pomocą.
Leszek był i jest dla mnie Mistrzem wrażliwości, delikatności, klasy. Spotkania z Nim – moim najcenniejszym skarbem.
Nie przyjmuję do wiadomości, że odszedł. Dla mnie jest i będzie zawsze. Oddalił się tylko na chwilę. A na ten czas, kiedy Go nie ma, gdy na Niego czekamy, zostawił swój uśmiech, życzliwość, mądrość i poezję. Bardzo Go kocham. Dzięki Niemu wiem, co jest najważniejsze w życiu.
Dzień zaczyna się nagle
Dzień znika nagle
Życie zaczyna się nagle
Życie kończy się nagle
Zostaje miłość
I wszystko było tak, jakby ciągle był z nami… Finaliści i laureaci Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, razem z artystami zaprzyjaźnionymi z Leszkiem Aleksandrem Moczulskim: Jackiem i Andrzejem Zielińskiemi oraz Grzegorzem Turnauem, zaśpiewali piosenki jego autorstwa.
Dźwięki i słowa czasem snuły się łagodnie między słuchaczami, a czasem podrywały ich z miejsc do wspólnego śpiewania i klaskania w rytm muzyki. Bo Leszek Aleksander Moczulski jest autorem wielu przebojów, od tak znanych utworów jak „Korowód” śpiewany przez Marka Grechutę, „Cała jesteś w skowronkach” , Zawołam na pomoc wszystkie ptaki”, „Medytacje wiejskiego listonosza” śpiewane przez Skaldów czy „Na plażach Zanzibaru”, „Czuła reguła” do muzyki i w wykonaniu Grzegorza Turnaua.
– Leszek był poetą bardzo bliskim ludziom, mówił do serca i do umysłu. W swoich tekstach zwierał bardzo dużo ciepła i miłości. Miłości, która przepływała przez głowę i myśli. Mnie najbardziej zapadły w serce jego krótkie, proste wiersze. To wiersze, które wytyczają drogę i z którymi możemy się utożsamiać” – powiedziała aktorka Beata Paluch, która w koncercie wykonała dwa utwory.
Były utwory: „Na plażach Zanzibaru”, „Oddychać i kochać”, „Jak linoskoczek”, „Tango nadziei”, „Medytacje wiejskiego listonosza”, „Cała jesteś w skowronkach”, „Upaniszada”, „Uciekaj, uciekaj”, „Czuła reguła”, „Miasteczko zapomniane”, „Spleen, krakowski spleen” i wiele innych. Wśród wykonawców usłyszeć można było: Mariusza Trzeciaka, Basię Gąsiennicę-Giewont, Klaudię Skotarczak, Martę Rogalską, Łukasza Barucha, Przemysława Cackowskiego, Katarzynę Nowak, Dariusza Buczka, Michała Wiśniewskiego, Beatę Paluch, Julię Zarycką, Marię Zarycką, Agatę Półtorak, Grzegorza Turnaua, Jacka i Andrzeja Zielińskich, Lidię Jazgar oraz artystów Piwnicy pod Baranami.
Były wiersze cytowane przez artystów, były uśmiechy przebijające się przez łzy wzruszenia.
I niezależnie od tego, czy w nostalgicznych, czy pełnych energii utworach, było o tym, co istotne. Tak jak zawsze u Leszka Aleksandra Moczulskiego.
Fot.: Katarzyna Librant