W Lubiatowie tętni życie
Minęły dwa miesiące od otwarcia naszych Warsztatów Terapii Zajęciowej w nadbałtyckim Lubiatowie. Jak zapewniają terapeuci, ich podopieczni czują się już w pełni gospodarzami tego miejsca. Na terenie zajmowanym niegdyś przez jednostkę wojsk rakietowych życie znowu zaczęło tętnić.
Wczoraj do naszych WTZ w Lubiatowie dostarczono sprzęt, który znajdzie zastosowanie w pracowni komputerowo-poligraficznej. Na dniach ruszy pracownia ceramiczno-papiernicza. A najbliższe wydarzenia to integracyjne kolędowanie z władzami i mieszkańcami gminy Choczewo, po nim – w lutym – zabawa karnawałowa. Planów i pomysłów w Lubiatowie jest sporo. Wszystko to stało się możliwe dzięki Darczyńcom i Sponsorom Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” oraz Podatnikom przekazującym nam 1% w swoich rozliczeniach z fiskusem.
– Cieszymy się, że dwadzieścioro podopiecznych z wielką ochotą przyjeżdża codziennie na zajęcia w naszych warsztatach – mówi Justyna Kępka, kierownik lubiatowskich WTZ. – To głównie absolwenci szkół specjalnych oraz Szkół Życia. Najmłodszy z uczestników warsztatów ma dwadzieścia trzy lata. Nie wszyscy są osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. W placówce mamy także podopiecznych ze schorzeniami neurologicznymi i psychicznymi. Dwa miesiące od momentu otwarcia warsztatów minęły jak z bicza trzasnął. Wszyscy już zadomowili się tutaj, dbają o to swoje, bardzo wyjątkowe, miejsce na Ziemi. Nasi podopieczni są niezwykle grzeczni i zdyscyplinowani.
Warsztaty Terapii Zajęciowej w Lubiatowie, które zainaugurowały działalność 16 grudnia 2014 roku, to pierwsza tego typu placówka w gminie Choczewo. Zadowolenia z jej powstania nie kryły również władze samorządowe.
– Potrzeby na tym terenie są spore – tłumaczy Justyna Kępka. – Ze względu na obowiązujące przepisy, nasza placówka nie jest w stanie przyjąć obecnie więcej podopiecznych. Będziemy się jednak starali o to, by z warsztatów mogły korzystać kolejne osoby niepełnosprawne z gminy Choczewo.
Z dala od wielkomiejskiego gwaru osoby niepełnosprawne intelektualnie i chore psychiczne zwykle tkwią poza społecznym marginesem. Spędzają czas głównie w domu, spoglądając przez okno albo w telewizor. Mało kogo interesują tkwiące w tych ludziach uzdolnienia, potencjał. A czy one w nich są? Oczywiście. Można się o tym przekonać chociażby oglądając prace naszych podopiecznych z Lubiatowa albo z „Doliny Słońca” w Radwanowicach.
– Mamy w grupie autystyka – opowiada Justyna Kępka. – Jego mama twierdziła, że w domu jedzenie śniadania zajmuje mężczyźnie około pięciu godzin. Jest to możliwe, jeżeli taką osobę nikt nie stymuluje. Tymczasem w naszych warsztatach Marcin zjada posiłek w ciągu piętnastu minut.
Jeszcze raz dziękujemy wszystkim Osobom, które pomogły nam zbudować Warsztaty Terapii Zajęciowej w Lubiatowie.
Dowiedz się więcej o ośrodku.