Mikołaj mieszka w Cisco Kraków
Przyjazd mikołaja do „Doliny Słońca” zawsze budzi ogromne emocje w naszych podopiecznych. Przyjaciele z Cisco Kraków kolejny raz zadbali o to, by te emocje były wyłącznie dobre.
Każdy z uczestników warsztatów terapeutycznych w „Dolinie Słońca” skierował do mikołaja indywidualną prośbę o prezent. Przekazaliśmy te życzenia nie do Laponii, lecz do naszych niezawodnych przyjaciół z Cisco Kraków. Oni wielokrotnie spełniali już marzenia podopiecznych fundacji. Nie inaczej stało się w tym roku. Mikołaj z Cisco Kraków, w towarzystwie gromady elfów, zjawił się w „Dolinie Słońca” w miniony piątek.
– Dla podopiecznych był to niezwykle emocjonujący, długo wyczekiwany dzień – mówi Katarzyna Szadkowska, specjalistka ds. współpracy z darczyńcami Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. – Obawy również były. Niektórzy podopieczni, pamiętając, że nie zawsze byli grzeczni, bali się bardzo, że w tym roku mikołaj podarku im nie przyniesie. Ich radość z prezentu była więc szczególnie żywiołowa.
W mikołajkowych paczkach znalazły się płyty CD, szaliki, rękawiczki, słodycze, kalendarze, zegarki, czapki, lakiery do paznokci, radyjka albo album ze zdjęciami samochodów. Spełniły się życzenia i marzenia każdego uczestnika naszych warsztatów terapeutycznych w Radwanowicach. Tym bardziej, że mikołaj był niezwykle serdeczny, naturalny i dowcipny. Miło było podopiecznym wymieniać z nim uściski. A ci, którzy nie zawsze byli grzeczni, obiecywali mikołajowi poprawę.
– Najstarsze elfy nie pamiętają, który to już raz jesteśmy w „Dolinie Słońca” – podkreślił mikołaj (w tej roli Jarosław Dudoń). – Bardzo lubimy tu wracać. Doświadczamy w tym miejscu dużo miłości i radości. Miło nam też widzieć, jak obdarowani cieszą się z naszych prezentów. Takie wizyty nie tylko mi dają ogrom pozytywnej energii. Dlatego za rok na mikołajkach w „Dolinie Słońca” spotkamy się ponownie.
Wzruszenia nie kryła zagadnięta przez nas elfinka (w tej roli Magdalena Jusyn):
– O akcjach Cisco Kraków w „Dolinie Słońca” słyszałam wielokrotnie, ale jestem tu obecna pierwszy raz – wyznała. – To wydarzenie jest ogromnie emocjonujące. Wszystkich nas porusza radość podopiecznych fundacji. Dostrzegamy, że oni takich chwil bardzo potrzebują. Miło jest spełniać marzenia tych ludzi. Miło czuć się potrzebnym. Mam łzy w oczach. Zrobię wszystko, by ponownie tu przyjechać.
Spotkanie z mikołajem nie ograniczało się do prezentów. Były tańce, rozmowy, poczęstunek. Przyjaciele z Cisco Kraków – ponownie – ofiarowali naszym podopiecznym również to, co najcenniejsze: swoją uwagę, życzliwość oraz czas. Dziękujemy.
Katarzyna Cichoń
Fot.: Marcin Gielzak