„Możesz” – najważniejsze słowo świata
Ma 38 lat. Cztery kółka i szczery uśmiech to jej znaki rozpoznawcze. Uwielbia muzykę, radio i marzy o napisaniu książki. Chciałaby gnać do ludzi, ale nie może… przez schody. Poznajcie Kingę Wronę, dla której nasi wolontariusze organizują „Galerię pod Gołym Niebem”.
Nazywam się Kinga Wrona, mam 38 lat, mieszkam w Gdyni. Choruję na dziecięce porażenie mózgowe kończyn dolnych – tyle formalnie. Mniej formalnie, znak rozpoznawczy: wózek inwalidzki, o którym mówię, że to po prostu cztery dodatkowe kółka. Mam nadzieję jednak, że mam też inny znak rozpoznawczy – uśmiech. Bo życie po to jest, by się do niego uśmiechać. Bo warto się uśmiechać do ludzi i sprawdzić, co wtedy wróci do nas. Nie zgasł, dzięki ludziom wokół mnie, po tym, co stało się w moim życiu. Na szczęście. Zresztą, Mama by pewnie tego nie chciała…
Być może część z Państwa, śledzących Festiwal Zaczarowanej Piosenki, zaczarowane dni w Krakowie, słyszało już kawałeczek mojej historii, tylko już nie pamięta. Rok temu wraz z moją Mamą wzięłyśmy udział w koncercie „Tylko miłość”. Opowiadałyśmy o naszym życiu, w które oprócz mojego wózka wdarła się choroba nowotworowa Mamy. Wtedy było dobrze. Niestety, kilka miesięcy później życie dopisało najsmutniejszy scenariusz – Mama odeszła 20 marca. Właśnie przy okazji koncertu zastanawiałyśmy się, co by było, gdyby… Miałyśmy przecież tylko siebie… Wiadomo było, że trzeba będzie dać sobie radę, ale jak… Nie było scenariusza. Wtedy to były rozważania, teraz to już życie.
Straciłam Mamę, która się mną opiekowała, zostało mi grono oddanych przyjaciół, a w codziennych czynnościach pomagają mi opiekunki z MOPS.
W najtrudniejszym momencie w życiu – kilka zupełnie obcych osób. Trzeba się poznać, dotrzeć, poukładać dzień… Wyrosłam w poczuciu, że ludzie są fajni, a dorosłe życie przyniosło potem w tym zdaniu przecinek, że nie wszyscy. Jednak i tym razem miałam szczęście trafić na naprawdę dobrych ludzi.
Wciąż układam codzienność, która toczy się w małym mieszkanku na drugim piętrze, więc z domu wychodzę rzadko, schody to jednak spory przeciwnik. Jednak, pomimo braku mobilności, staram się być jak najbliżej świata. Wystarczy tylko znaleźć ścieżkę.
„Możesz – najważniejsze słowo świata”, usłyszałam kiedyś przez radio. Radio, które zawsze było moją pasją i zawsze mnie do świata zbliżało. Tak jest zresztą do dzisiaj. Dziś radio, a wcześniej muzyczne ścieżki, bo przez wiele lat prowadziłam Fan Club Natalii Kukulskiej. Jeszcze wcześniej, jeszcze w latach szkoły, założyłam Klub Przyjaciół, wysyłając do ludzi przez lata pewnie tysiące listów. Z każdego z tych momentów zostały mi relacje z ludźmi. Nie mogę wszędzie pojechać, ale mogę być blisko ludzi. Zawsze szukałam takich dróg.
„Gdybym miał powiedzieć wam,
dokąd gonię, dokąd gnam,
Ja odpowiedź jedną mam:
gnam do ludzi”
To oczywiście słowa Mistrza Młynarskiego, ale także ja przeglądam się w nich jak w lustrze. I tylko słowo „gnam” nie ma może swojego pierwotnego słownikowego znaczenia. Swoim tempem, swoim szlakiem, ale: do ludzi. I do marzeń, które mimo tak zmienionego życia jednak mi zostały. Chciałabym napisać książkę. Podobno każdy nosi w sobie jedną książkę, więc może i marzenie kiedyś się ziści.
A możesz? Życie się zmieniło, utrudniło, każdy dzień jest póki co osobną historią. Ale – wciąż mogę. Życie jest przecież do przeżycia. Życie jest tu i teraz i nikt nie obiecuje nam następnego, innego, lepszego, zdrowego. Do granicy schodów jestem taka sama jak zdrowy człowiek. Potem – muszę pokombinować. Świat z perspektywy wózka wygląda inaczej. Inną część drzewa mam na wysokości swoich oczu, ale składniki życia mamy takie same. Ten obraz świata staramy się przybliżać i opowiadać zdrowym. Jest Was więcej i często towarzyszy Wam myśl o tym, że czegoś nie możemy. Rzeczywiście, nie wszystko. Ale możemy swoje, po swojemu, po prostu. Jeśli będziecie nam towarzyszyć, kibicować – będziemy mogli jeszcze więcej.
Mnie byłoby łatwiej, gdybym mogła się rehabilitować. Jeśli wesprą Państwo Galerię, będzie to możliwe.
Gdy mam słabszy moment, gdy trudniej – Przyjaciele przywołują słowo „możesz”. Wiem, ale tak ważne jest, że czasem ktoś przypomni właśnie wtedy, gdy trzeba, gdy siły mniej.
Jeśli znajdą Państwo w Galerii coś, by zabrać to do domu, na drugi koniec Polski, do Gdyni, przyniosą Państwo to ważne przypomnienie. Państwo mi teraz przypomną, że mogę. A jeśli rehabilitacja będzie i przyniesie poprawę – łatwiej będzie zawitać znów na krakowski Rynek za rok o tej porze.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Kinga Wrona
Każdy, kto chce pomóc pani Kindze, może przekazać do „Galerii” własnoręcznie przygotowane rzeczy, przesyłając je wraz z wypełnionym oświadczeniem (znajduje się w załączniku) do 30 maja pod adres: Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, ul. Prof. Stefana Myczkowskiego 4, 30-198 Kraków, z dopiskiem: „Galeria pod Gołym Niebem”. Szczegółowych informacji udziela wolontariuszka Karolina Cząstka, koordynator „Galerii” (galeria@mimowszystko.org), bieżące wiadomości można naleźć na facebooku.
Zapraszamy do odwiedzenia „Galerii pod Gołym Niebem” 9 i 10 czerwca, na krakowskich Plantach przy Bunkrze Sztuki, w godz. 10.00-19.00, będzie można odpocząć w strefie chilloutu i wziąć udział w ciekawych warsztatach.