Nagrodzono artystów z „Doliny Słońca”
Nasi podopieczni z „Doliny Słońca” wzięli udział w konkursie plastycznym „Między Niebem a Ziemią”. Pod okiem terapeutów, Ewy Toboły i Szymona Miążka, przygotowali 20 prac wykonanych pastelami olejnymi oraz malowanych akrylem.
Spośród dwustu nadesłanych prac jury, składające się z historyków sztuki i znawców gatunku art brut, wybrało 35 prezentowanych na wystawie. Wśród nich było także siedem obrazków naszych podopiecznych. Główną nagrodę – możliwość zrealizowania własnej wystawy – zdobył Edward Grabowski za pracą „Kościół”.
– On od lat maluje i bierze udział w różnych wystawach. Używa wyłącznie pasteli olejnych. Zdziera z nich papierowe osłonki i bokiem wypełnia przestrzenie. Potrafi narysować nawet 5 prac dziennie. Kompozycje Edwarda są bardzo kolorowe, dokładnie rozplanowane. Najpierw przygotowuje rysunek. Posługuje się długimi pociągnięciami. W centrum jest postać. Następnie zamalowuje przestrzenie, które pierwotnie podzielił na części. Edek nie tworzy małych prac. Ma zwykle oddzielny stolik, żeby rozłożyć swoje duże formaty – opowiada Ewa Toboła, terapeutka z „Doliny Słońca”.
Wyróżnienia otrzymali Krystyna Rudek oraz Krzysztof Sieprawski.
– Krzysiek na co dzień jest uczestnikiem WTZ Fundacji im. Brata Alberta, jednak wakacje spędził u nas w „Dolinie”. Jego praca przedstawia motyle. Zarysował nimi całą kartkę. Ma niezwykle ciekawy sposób widzenia. Tworzy coś na kształt siatki kartograficznej. Tak jakby widział wewnętrzną strukturę rysunku. Wyglądają one jak wycięte z papieru kratkowego. Natomiast Krystyna rysuje metodą, która przypomina prace na szydełku. Nie używa prostych kresek, lecz rysuje pętelkami. Najczęściej robi kopie istniejących obrazów. To wszystko bardzo ładnie się u niej przenika. Odpowiednie użycie kolorów i miejscowe zagęszczenie „splotu” sprawia, że jej twórczość wygląda przestrzennie – tłumaczy terapeutka.
Na wystawie można zobaczyć twórczość jeszcze dwóch naszych podopiecznych.
– Jurek Kopacz wykonał drzewo. On rysuje zawsze proste kreski. Jego drzewo nie będzie miało zakrzywionych gałęzi ani okrągłych listeczków. Gałęzie wychodzą w jednym kierunku i nie przecinają się. Przypominają trochę jodełkę. Jego prace są niezwykle proste, minimalistyczne. Zazwyczaj rysuje duchy lub wiele słońc obok siebie. Natomiast Janek Tekieli tworzy kury. Rysuje je, maluje, a ostatnio nawet ulepił je z gliny. Uwielbia kolory, w szczególności te ostre jak czerwień i pomarańcz – kontynuuje Ewa Toboła.
Finisaż wystawy odbył się 22 września w Stacji Badawczej Outsider art przy ul. Kalwaryjskiej 29 w Krakowie.
Katarzyna Szostak