fbpx

Aktualności

Nie tylko muzyczna uczta

11.02.2019

Wczorajszy koncert „Jestem, bo jesteś” dla Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej był pełen ciepłych wspomnień, wzruszeń, humoru oraz… muzyki na najwyższym światowym poziomie. Bilety wyprzedano na trzy tygodnie przed dniem naszego artystyczno-charytatywnego wydarzenia.

Początek spotkaniu dały wirtuozerskie dźwięki akordeonów Janusza Wojtarowicza, Marcina Gałażyna i Pawła Baranka, czyli Motion Trio, o którym francuski „Le Monde” napisał, że drwi sobie z wszelkich przyzwyczajeń oraz tradycyjnego sposobu gry na akordeonie, przenosząc instrument w przyszłość bez jakichkolwiek efektów elektronicznych. Był to znakomity, ożywczy początek wieczoru. Jednocześnie – preludium muzycznej uczty.

– Terenia uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu. Przez kilkadziesiąt lat walczyła z bólem, pogłębiająca się niepełnosprawnością, pracując cały czas na scenie, ucząc studentów. Jest wzorem aktorki, matki i… po prostu kochanego człowieka – mówiła na scenie Anna Dymna, która powitała publiczność wspólnie z Bogdanem Toszą, dyrektorem naczelnym Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie.

Charyzmatyczność ról kreowanych przez Teresę Budzisz-Krzyżanowską przypomniał, wyświetlony na telebimie, film. O wielkości aktorki na scenie, a jednocześnie jej skromności, mądrości oraz życzliwości w życiu prywatnym, opowiadali: Anna Seniuk, Anna Polony, Dorota Segda, Jerzy Trela, Artur Barciś, Marcin Dorociński. Jak powiedziała Anna Dymna, długa była lista osób, które – za pośrednictwem ekranu w filharmonii – chciały opowiedzieć o  niezwykłości Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej. Na prezentację wszystkich nie starczyłoby wieczoru i nocy.

To, jakim człowiekiem jest Teresa Budzisz-Krzyżanowska, wyrażały wymownie również słowa listu napisanego przez córkę aktorki, Annę Krzyżanowską:

Trudno mi znaleźć odpowiednie słowa, które oddałyby wszystko, co czuję. Wzruszenie, radość, wdzięczność…   
To niesamowite, jak wiele osób zaangażowało się w to wydarzenie. Oczywiście, gdyby nie Ania Dymna, mojej mamie nigdy nie przyszłoby do głowy, że „ktoś jeszcze o niej pamięta”. Zawsze pomniejsza swoje osiągnięcia i uważa, że nic ważnego w życiu nie zrobiła. Jest zdumiona i szczęśliwa, że tylu ludzi – tak życzliwie i prawdziwie – przejęło się jej niedomaganiem. Mama nigdy o nic nie prosi, zawsze próbuje sama poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami – to ją trzeba prosić, żeby pozwoliła sobie pomóc.
Ten koncert to nie tylko wielki gest pomocy finansowej. To wspaniały dowód Waszej przyjaźni, sygnał dla mamy, że to, co zrobiła w życiu, jest jednak dla Was czymś ważnym. Widzę ,jaką radość jej to sprawiło. Świadomość tego z pewnością doda jej sił i da poczucie bezpieczeństwa. To niezwykle ważne w tej chwili.
Pod koniec marca mama przejdzie bardzo poważną operację. Wierzę, że wszystko się powiedzie dzięki wspaniałym lekarzom, pod których opiekę trafiła, a dzięki Wam będzie mogła bez stresu skorzystać z najlepszej rehabilitacji i dalszego leczenia.
Wybaczcie, że nie ma nas tutaj, żeby Wam podziękować osobiście. Dla mamy to zbyt duży wysiłek fizyczny i emocjonalny. A ja czuję, że gdybym stanęła przed Wami, głos uwiązłby mi w gardle, a makijaż rozmazał. Dlatego poprosiłam panią Anię o podziękowanie w naszym imieniu.
Dziękuję panu Leszkowi Możdżerowi i Motion Trio – wspaniałym muzykom. Dziękuję wszystkim aktorom, którzy nagrali niezwykle miłe słowa i wszystkim osobom, które zaangażowały się w organizację tego koncertu. Dziękuję wszystkim, którzy przyszli na koncert. Jesteśmy tu z Wami myślami, z naszą ogromną wdzięcznością.

– Panią Teresę Budzisz-Krzyżanowską poznałam podczas realizacji przez Jerzego Grzegorzewskiego, w Narodowym Starym Teatrze, „Tak zwanej ludzkości w obłędzie” Witkacego  – wspominała Ewa Kaim.  – Uważam, że takie spotkania są dla młodego aktora nie tylko szczęściem, lecz także zobowiązaniem. Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej nie ma już w zespole Narodowego Starego Teatru. Ciągle pozostaje jednak w naszych myślach i sercach.

Mistrzem ceremonii podczas aukcji był Juliusz Windorbski. Salwy śmiechu publiczności w trakcie licytacji to – po raz kolejny – zasługa Bronisława Maja. W tym roku, z racji obowiązków zawodowych, Anna Dymna nie mogła uczestniczyć w tych emocjonujących chwilach koncertu. Miała jednak godne zastępczynie: Annę Radwan i Ewę Kaim. „Pod młotek” poszły „magiczne przedmioty” przekazane dla Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej przez osobistości życia publicznego, m.in.: papieża Franciszka, aktorów Narodowego Starego Teatru, Magdalenę Łazarkiewicz, Lecha Wałęsę, Krzysztofa Pendereckiego, Krzysztofa Zanussiego. W gronie ofiarodawców nie zabrakło polityków, z prezydentem Andrzejem Dudą i przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem na czele. Najwyższą cenę uzyskał szwajcarski zegarek przekazany przez Zbigniewa Preisnera – 12000 zł (pierwszy z „magicznych przedmiotów”, jaki w tym roku otrzymaliśmy na aukcję).  Na drugim miejscu – o czym z wielką dumą informujemy – uplasował się dar naszych wolontariuszy. Ich zegarek z logo Orderu Uśmiechu, a także klepsydra z piaskiem z Lubiatowa uzyskały cenę 6000 zł. Trzecie miejsce zajął scenariusz Andrzeja Wajdy „Stachura”, ofiarowany przez Janusza Andermana – 5500 zł. Ogólny wynik licytacji to ponad 84 tysiące złotych. Jak zauważyła Anna Dymna, wciąż najbardziej cieszy fakt, że istnieją przestrzenie, które łączą ludzi, bez względu na ich poglądy polityczne czy osobiste przekonania.

Koncert zakończył wspólny występ Leszka Możdżera i Motion Trio – muzyczna uczta dla każdego melomana na świecie. Jeszcze poprzedniego wieczoru Leszek Możdżer grał w bońskim Beethoven-Haus. Z Niemiec do Krakowa przyjechał wczesnym przedpołudniem.

– Z Teresą Budzisz-Krzyżanowską spotkałem się dwukrotnie, komponując muzykę do spektakli z jej udziałem – mówił artysta. – Istnieje rodzaj ludzi, którzy na zawsze pozostają w pamięci. Pani Teresa taką osobą jest. Ma wokół siebie anielską aurę. Roztacza też niezobowiązująca charyzmę, która staje się widoczna dla każdego wrażliwego człowieka. Kiedy więc zaproszono mnie do udziału w koncercie charytatywnym „Jestem, bo jesteś”, nie miałem żadnych wątpliwości. Chciałem tu dzisiaj być.

Tego wieczoru w Filharmonii Krakowskiej owacjom nie było końca. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu koncertu i wsparli rehabilitację Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej.

Ostateczny dochód z 11. Koncertu Charytatywnego „Jestem, bo jesteś”, zorganizowanego przez Fundacje Anny Dymnej „Mimo Wszystko” i Filharmonię Krakowską, podamy w najbliższych dniach.

Wojciech Szczawiński

 

Fot.: Jarosław Praszkiewicz i Beata Zawrzel

 

Pomóż w rehabilitacji Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej na Charytatywni.Allegro.pl

 

Katalog aukcyjny

Może Cię zainteresować

Kobieta stoi na scenie. Widoczna jest od pasa w górę. Ma długie blond włosy i nosi okulary. Ubrana jest w białą koszulkę z wzorami kwiatów i szary fartuszek w podobne wzory. Mówi coś do mikrofonu umieszczonego na statywie przed nią. Kobieta w prawej ręce ma teczkę, a na lewej przewieszony duży wiklinowy koszyk. W koszyku są kolorowe kwiaty. W tle czarna kurtyna. Przypięte są do niej wycięte papierowe wzory w jesiennej tematyce.

Odczarowywanie niepogody

19.11.2024

Wczorajsze przedpołudnie spędziliśmy w podkrakowskiej „Dolinie Słońca”. Dzieliliśmy się poezją. Kolejna edycja wierszobrania zaowocowała pięknymi, zabawnymi, ale i wzruszającymi słowami. Wraz z gośćmi z zaprzyjaźnionych ośrodków oraz szkół skutecznie odczarowaliśmy niepogodę za oknami.

Dołącz do newslettera