fbpx

Aktualności

Niepełnosprawność nie musi zabierać marzeń

08.05.2010

Spośród 34 osób, jury wybrało 12 finalistów 6. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty.. 12 czerwca usłyszymy ich na krakowskim Rynku Głównym.

Sprzyjało nam niebo i ziemia. Była piękna, słoneczna pogoda, publiczność dopisała, a artyści zaśpiewali tak, że nawet wytrawne jury w składzie: Krzysztof Szewczyk (przewodniczący), Wojciech Gąssowski, Kasia Klich, Magdalena Stużyńska, Michał Wiśniewski i Magdalena Waligórska (juror-sekretarz) miało poważny problem z wyłonieniem najlepszej dwunastki. Na scenie warszawskich Łazienek wystąpiło 34 wokalistów wyłonionych spośród 265 osób z całej Polski. Każda z nich na co dzień zmaga się z niepełnosprawnością, ale w sobotę nikt o niej nie rozmyślał, liczył się tylko talent muzyczny i osobowość sceniczna. Koncert poprowadzili: Anna Dymna, Katarzyna Zielińska i Cezary Kosiński.

– Festiwal Zaczarowanej Piosenki udowadnia, że niepełnosprawność nie musi zabierać marzeń, pasji, ambicji, a osoby zwane niepełnosprawnymi są często naprawdę bardzo utalentowane. Mają jednak utrudniony start we wszystkich dziedzinach życia… i to nie tylko przez chorobę czy niepełnosprawność. Napotykają, niestety, wciąż wiele barier i uprzedzeń na wszystkich drogach swojego życia. My jesteśmy właśnie po to, by podać im rękę, dodać odwagi, zasypać przepaści lub przerzucić mosty i udowodnić, że osoba niepełnosprawna jest zwyczajnym, pełnoprawnym człowiekiem – mówiła Anna Dymna.

Aby półfinał mógł się odbyć w Królewskich Łazienkach, zaangażowało się wiele osób, firm i instytucji. W czasie imprezy towarzyszyło nam 23 wolontariuszy, którzy przyjechali z Krakowa, Łodzi, Białegostoku, Częstochowy i Warszawy. Byli wszędzie tam, gdzie potrzebne było serce i ręce do pracy: na dworcu (aby dowieźć półfinalistów na miejsce), na scenie, za sceną, pod sceną, w fundacyjnym sklepiku i w garderobach. Ich entuzjazm udzielał się nawet najbardziej zestresowanym półfinalistom. Ostatecznie – jak co roku – jury wyłoniło dwunastkę najlepszych piosenkarzy, których usłyszymy 12 czerwca na Rynku w Krakowie. Są to: Michał Karol Wiśniewski, Roland Świstek, Bartek Martynów, Sandra Chorąży, Karol Tomasiak i Klaudia Borczyk (kategoria dziecięca) oraz : Anna Rossa, Wojciech Urban, Armand Perykietko, Michał Becner, Łukasz Baruch-Skoniecki, Przemek Cackowski (kategoria dorosłych). Na krakowskim Rynku „Zaczarowanym Ptaszkom” będą towarzyszyć: Halina Frąckowiak, Patrycja Markowska, Renata Przemyk, Robert Gawliński, Piotr Kupicha i Stanisław Sojka. Już dzisiaj zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie na to muzyczne wydarzenie. 12 czerwca, Rynek Główny w Krakowie – tę datę i adres warto zapamiętać!

– Tegoroczna kondycja finansowa Festiwalu Zaczarowanej Piosenki nie jest dobra – powiedziała po zakończeniu półfinałowych zmagań Anna Dymna. – Sytuacja skomplikowała się, bo zostaliśmy pozbawieni znaczących środków przekazywanych nam do tej pory przez instytucje i sponsorów. Ale uważam, że nie można narzekać. Jeśli ktoś przestał nam pomagać, to, widocznie, postąpił tak dlatego, ponieważ inaczej postąpić nie mógł. Należy im też dziękować za to wszystko, co do tej pory zrobiły dla tej imprezy. Musimy jednak działać nadal. W ciągu sześciu lat festiwal udowodnił przecież swoją siłę, radość, wyjątkowość i niezwykłość: jest z nami coraz więcej wspaniałych artystów, jurorów, wielkich gwiazd i osobowości muzycznych. Dzięki udziałowi w tym ogólnopolskim konkursie, powiększa się również grono utalentowanych wokalnie osób niepełnosprawnych, które mogą profesjonalnie realizować swoje marzenia i ambicje. Projekt ten, jak sami mówią, jest dla nich wielką szansą. Brak pieniędzy, z takich czy innych źródeł, nie może więc stać się przeszkodą w jego kontynuacji. Jeśli sytuacja się nie zmieni, to w przyszłym roku Festiwal Zaczarowanej Piosenki będzie współfinansowany z jednego procenta, który podatnicy przekazują mojej fundacji. Ale jak zajdzie taka konieczność, to najpierw poinformuję o tym darczyńców. Bez ich wiedzy, nie mogę wziąć nawet złotówki z tej jednoprocentowej puli. Gdybym tak zrobiła, postąpiłabym nieuczciwie. Darczyńcy fundacji „Mimo Wszystko” wiedzą przecież, że do tej pory jeden procent ich podatków przeznaczany jest na finansowanie budowy ośrodka rehabilitacyjno-terapeutycznego „Dolina Słońca” w Radwanowicach – wyłącznie na ten cel. Wielokrotnie mówiłam o tym publicznie. Jeśli więc pieniądze, które moja fundacja otrzymuje jako dowód zaufania, zaczną wspierać również inny projekt, to poinformuję o tym społeczeństwo, powiem, że nie ma, niestety, innej możliwości na utrzymanie Festiwalu Zaczarowanej Piosenki i promowanie uzdolnionych wokalnie osób niepełnosprawnych. Ludzie muszą wiedzieć, na co konkretnie wydawane są społeczne pieniądze, którymi dysponuje moja fundacja. Uczciwość oraz przejrzystość wszelkich działań fundacji „Mimo Wszystko” jest dla mnie priorytetem.

A tak o półfinale 6. edycji Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty i o tym, co ważne wokół Festiwalu, mówili jurorzy, artyści i wolontariusze.

Krzysztof Szewczyk, dziennikarz telewizyjny, konferansjer, tłumacz języka szwedzkiego: Usłyszałem wielu wspaniale śpiewających i bardzo wrażliwych ludzi. Często o wiele wrażliwszych niż w pełni zdrowe osoby. Sama impreza jest bardzo wzruszająca, ponieważ organizowana jest z wielkim sercem, którego brakuje w dzisiejszym, zmaterializowanym świecie. Wszyscy członkowie jury przeżywali każdy kolejny występ. Niezwykle trudno było wybrać szóstkę z każdej kategorii. Poziom wokalny był różny, ale kilka osób ma naprawdę ogromne możliwości i jestem przekonany, że jeśli zostaną jeszcze trochę przygotowane, to na Rynku w Krakowie zaprezentują coś wyjątkowego.

Irena Santor, pierwsza dama polskiej piosenki, która od początku wspiera Festiwal Zaczarowanej Piosenki: Celem każdego festiwalu nie jest zdobycie wielkiej nagrody, celem jest śpiewanie! Ważne, żeby ten, kto śpiewa, potrafił uruchomić w sobie ducha, wnętrze, dźwięk i wyśpiewał to, co w nim samym gra. Kiedy słucham uczestników Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, czuję, że każdy z nich wyśpiewuje siebie. Udowadniają, że niepełnosprawność nie jest dla muzyki żadną przeszkodą.

Katarzyna Zielińska, aktorka filmowa i teatralna: Muszę przyznać, że co roku czekam na to wydarzenie. Jeśli w okolicach kwietnia nie mam telefonu od pani Ani Dymnej z propozycją udziału w półfinałach Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, to czuję, że coś jest nie tak. Na szczęście telefon i w tym roku zadzwonił, z czego się ogromnie cieszę. Współczuję członkom jury, że muszą wybrać spośród tak wielu wspaniale śpiewających osób jedynie dwunastkę. To naprawdę trudne zadanie. Cieszę się, że w tym roku nie jestem na ich miejscu.

Michał Wiśniewski, wokalista: Nie fajnie jest być jurorem, szczególnie na tym festiwalu, dlatego już więcej się chyba na to nie zgodzę. Mogę robić wszystkie inne rzeczy, ale nie oceniać, bo to strasznie niewdzięczna rola. Jest w tych ludziach wiele odwagi i siły, oni bardzo chcą śpiewać i kiedy już są na scenie, dają z siebie wszystko. Nie peszą ich kamery, tłum na widowni… Najważniejsze jest to, co mają zaśpiewać. Nic innego się nie liczy. To jest fantastyczne! Cieszę się, że wśród osób, które wzięły udział w półfinale, był chłopak, który się nazywa Michał Wiśniewski, na dodatek dostał się do ścisłego finału. Teraz będę mógł śmiało mówić, że jest w Polsce Michał Wiśniewski, który potrafi śpiewać. Oprócz Michała, który sprawił mi swoim występem ogromną radość, bardzo ujął mnie Karol Tomasiak. Pamiętam, że tuż przed jego występem wyszedłem na chwilę na papierosa, ale kiedy Karol zaczął śpiewać, natychmiast wróciłem. Była w tym chłopaku i jego głosie jakaś niesamowita siła.

Cezary Kosiński, aktor filmowy i teatralny: Zostałem przez panią Anię Dymną zaproszony do udziału w tym festiwalu już po raz czwarty i muszę powiedzieć, że przez te wszystkie lata wiele się we mnie samym zmieniło. Kiedyś miałem dość duży problem ze swoim stosunkiem do osób niepełnosprawnych. Miałem w głowie jakieś blokady i irracjonalne lęki. Ten festiwal mnie z nich wyleczył. Otworzyłem się. Zobaczyłem wspaniałych ludzi, którzy niczym tak naprawdę się nie różnią od zdrowych osób. Mają takie same talenty, marzenia, nadzieje. Dzięki nim zmieniło się moje spojrzenie na świat. Bardziej doceniam to, co mam, i potrafię się tym cieszyć. Czuję się naprawdę wyróżniony, że mogę uczestniczyć w tym wydarzeniu.

Magdalena Stużyńska, aktorka teatralna i filmowa: Po raz pierwszy uczestniczyłam w zmaganiach półfinalistów Festiwalu Zaczarowanej Piosenki i muszę powiedzieć, że nie patrzyłam na ten festiwal, w którym uczestniczą osoby niepełnosprawne. Dla mnie różni się on od innych festiwali tylko tym, że nie każdy z wykonawców może wyjść samodzielnie na scenę. To wszystko! Ci ludzie nie śpiewają gorzej od swoich w pełni sprawnych rówieśników, a często śpiewają dużo, dużo lepiej, bo w ich głosie jest pasja i wrażliwość, której czasami trochę brakuje w pełni zdrowym osobom. Wspaniale, że ktoś organizuje taki festiwal! To niezwykle ważne, że ci młodzi ludzie mogą rozwijać swoje talenty i mają przed kim zaprezentować swoje umiejętności.

Paulina Blukacz, wolontariuszka, studentka V roku doradztwa podatkowego: Na pewno długo będę pamiętała atmosferę tego wydarzenia. Mówiąc o nim, mam na myśli nie tylko osoby, które wystąpiły na scenie, ale także ludzi z Fundacji „Mimo Wszystko”, a szczególnie Kasię Walaszek, czyli szefową wolontariuszy. Kasia na każdym kroku dawała nam odczuć, jak bardzo cieszy się z tego, że jesteśmy. Każdy z nas czuł się ważny i potrzebny, nie ma chyba lepszej motywacji do działania.

Wojtek Urban, tegoroczny finalista Festiwalu Zaczarowanej Piosenki w kategorii dorosłych: Dla mnie udział w tym festiwalu to ogromna radość i szansa. W Warszawie wyśpiewałem sobie finał piosenką „Czwarta nad ranem” z repertuaru „Starego Dobrego Małżeństwa”. Jeszcze nie wiem, co i z kim zaśpiewam w Krakowie, ale mogę obiecać, że dam z siebie wszystko. Już się cieszę na to spotkanie.

Festiwal Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty odbędzie się w tym roku po raz szósty. W ciągu pięciu lat jego istnienia do konkursu zgłosiło się 1796 wokalistów z całej Polski. 37 finalistów otrzymało Statuetki Zaczarowanego Ptaszka i odebrało nagrody o łącznej wartości 473 tys. zł. Z finalistami śpiewały 32 największe gwiazdy polskiej piosenki. Kandydatów oceniało ponad 80 jurorów. W Królewskich Łazienkach i na Rynku krakowskim Festiwal zgromadził blisko 100 tys. ludzi, a dzięki emisjom telewizyjnym oglądała go przez te wszystkie lata około dwudziestopięciomilionowa publiczność.

Może Cię zainteresować

Zdrowia, miłości, spokoju…

24.12.2024

„Czego Wam życzyć? Zdrowia, bo najważniejsze jest zdrowie. Ale jak będziemy zdrowi, to przede wszystkim życzę Wam miłości. Bo tak ważne jest, żeby mieć kogoś, komu się mówi: »Dobrze, że jesteś, kocham cię«. Życzymy więc Wam, żebyście mieli komu w te święta powiedzieć, żebyście o tym nie zapomnieli: »Dobrze, że jesteś«” – zaznacza Anna Dymna.

Dołącz do newslettera