O mądrym pomaganiu
Wczoraj Anna Dymna gościła na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Podczas ponadgodzinnego spotkania, odbywającego się ramach Tygodnia Ekonomii Społecznej, aktorka opowiadała o mądrym i odpowiedzialnym pomaganiu.
Anna Dymna zwróciła uwagę, że czym innym jest indywidualne wspieranie potrzebujących – wynikające z naturalnych odruchów, empatii oraz życzliwości – a czym innym niesienie odpowiedzialnej i mądrej pomocy w ramach organizacji filantropijnej. Nadmieniła, że polskie systemy pomocowe nie działają prawidłowo. W naszym kraju, podobnie jak ma to miejsce w niektórych państwach zachodnich, należałoby stworzyć system ekonomiczny, w ramach którego nikt by niczego nie tracił.
„Do mądrego pomagania należy przede wszystkim mieć właściwy stosunek, być przekonanym, że należy wspierać osoby najsłabsze, które są zagrożone wykluczeniem społecznym – mówiła Anna Dymna. – Jedni tak są skonstruowani, że to przekonanie noszą w sobie od młodości, inni zyskują je dopiero późniejszym wieku. I nie ma w tym niczego złego”.
Anna Dymna zwróciła uwagę, że najistotniejsze w pomaganiu jest rozumienie drugiego człowieka. Nasze indywidualne odruchy pomagania cieszą nie tylko tych, którzy pomoc otrzymują. Sami również czujemy radość, dostrzegając okazywaną nam wdzięczność. W takich przypadkach niejako niesiemy pomoc, żeby samemu czuć się dobrze. Tymczasem wspieranie przez fundację „Mimo Wszystko”, jak i inne organizacje pomocowe, nie może opierać się tylko na emocjach i odruchach. Musi być przede wszystkim konkretne oraz celowe.
– Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” zajmuje się przede wszystkim dorosłymi osobami z niepełnosprawnością intelektualną – zaznaczyła aktorka. – Nie zatrudniamy lekarzy, pielęgniarek. Nie znamy się na dystrofii mięśniowej, chorobach psychicznych, nerek, krwi i innych. Nikogo jednak nie zostawiamy bez odpowiedzi. Jak trzeba, dowiadujemy się, kto danej osobie i gdzie może albo powinien udzielić pomocy. Tymczasem wielu ludzi oczekuje od nas cudów. Chcą pomocy, choć czasem nie potrafią nawet sformułować swojej prośby, nie mają żadnych dokumentów, badań, diagnozy. W takich sytuacjach jesteśmy bezradni. Doskonale rozumiem, że w jednych nasze działania budzą uwielbienie, natomiast w innych, którym zmuszeni jesteśmy odmówić pomocy – gorycz. Tak to już jest. Wiem jednak, po co założyłam fundację i że musi ona mieć priorytety. Kiedy takich priorytetów brak, to nikomu pomóc nie można.
Anna Dymna wspominała również początki swojej działalności społecznej, kiedy fundacji jeszcze nie miała. Opowiadała również o swoim pierwszym spotkaniu z podopiecznymi Fundacji im. Brata Alberta, którymi są dorosłe osoby z niepełnosprawnością intelektualną. To właśnie dla nich założyła swoją fundację, gdy dowiedziała się, że, na skutek zmiany przepisów, grozi im utrata miejsc w Warsztatach Terapii Zajęciowej. Wcześniej dla artystów z niepełnosprawnością intelektualną wymyśliła „Albertianę” – ogólnopolski przegląd teatralno-muzyczny z finałem w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. W tym roku konkurs, organizowany przez Fundację im. Brata Alberta i Fundację Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, odbył się po raz 23.
Aktorka wskazała, że w mądrym i odpowiedzialnym pomaganiu najistotniejsze są wartości, które młodzi ludzie wynoszą z domu rodzinnego. Zauważyła również, że, od ponad 50 lat, wykonuje zawód, który pomaga jej dogłębnie badać ludzką naturę, bo tego wymaga praca nad każdą rolą. A kiedy poznajemy człowieka, trudniej jest nam go potępiać, a także jednoznacznie i kategorycznie oceniać.
Katarzyna Cichoń