fbpx

Aktualności

Poezja, która daje głos

04.11.2025

Wiersze pisane przez osoby z niepełnosprawnością intelektualną to nie tylko twórczość. To sposób na wyrażenie siebie, emocji i marzeń. W rozmowie ze Switłaną Staszak, kierowniczką Dziennego Ośrodka Adaptacyjnego w Poznaniu – Filii nr 6 ZDDP, oraz terapeutką Pauliną Kostecką poznajemy, jak poezja stała się ważnym narzędziem pracy w ich ośrodku i jak, dzięki konkursowi „Słowa, dobrze, że jesteście”, głos uczestników trafia do szerszego grona odbiorców.

Od kiedy poezja stała się częścią pracy Pań z podopiecznymi?

Paulina Kostecka: Poezja pojawiła się naturalnie. Nie mamy typowych zajęć z pisania. Ale, w ramach różnych zajęć uczestnicy ćwiczą umiejętność wyrażania myśli i pisania. Podczas zajęć fakultetu „Gazetka”, wychowankowie tworzą teksty: wiersze, opowiadania, relacje. Czasem inspiracją są emocje, czasem wydarzenia z życia. To forma ekspresji, która daje im przestrzeń do bycia sobą.

Switłana Staszak: Poezja to coś więcej, niż ćwiczenie pisania. To sposób na wyrażenie siebie, swoich emocji, ale też trening koncentracji, pamięci, wytrwałości. Daje on poczucie sprawczości – to ja napisałem, to moje.

Agata, Patrycja i Magda składają gazetkę, fot.: Paulina Kostecka

Jak wygląda proces twórczy? Czy uczestnicy piszą samodzielnie?

P: Bardzo różnie. Jedni piszą sami, inni z pomocą np. dyktują, a my zapisujemy. Czasem wystarczy impuls – emocja, rozmowa, wspomnienie. Często pomagamy im ubrać myśli w słowa, ale treść zawsze jest ich.

S: Poezja nie ma sztywnych ram. Można napisać krótko, prosto, ale głęboko. I to właśnie ta prostota często porusza najbardziej. Jeden z naszych podopiecznych powiedział kiedyś: „Napisałem i już mi lżej”.

Paulina (podopieczna): Piszę, bo lubię. To mnie uspokaja. Czasem sama wymyślam temat, czasem kończę zdania, które da mi wychowawca. Chcę pisać dużo wierszy, żeby były wydane w tomiku. Chciałabym napisać wiersz o pałacu, w którym mieszkają malarze.

Grzegorz (podopieczny): Uwielbiam pisać. Wtedy głowa odpoczywa. Pomaga mi wyobraźnia i to, co widzę za oknem. Przez okno podziwiam.

Ośrodek od lat bierze udział w konkursie „Słowa, dobrze, że jesteście”. Jak to się zaczęło?

P: Pierwszy raz zgłosiliśmy się w 2014 roku. Od tamtej pory niemal co roku wysyłamy prace. Konkurs jest dla naszych podopiecznych ważnym wydarzeniem – nie tylko ze względu na nagrody, ale też możliwość wyjazdu do Krakowa na galę, spotkania, czucie się docenionym.

S: To wydarzenie ich motywuje. Po powrocie z gali często widzimy wzmożoną chęć pisania. Dla wielu to cel – „będę pisać, aż wygram”. I nawet jeśli nie wygrywają, to sam proces daje im bardzo dużo.

Julia (podopieczna): Piszę wiersze, żeby rodzice wiedzieli, że piszę, żeby zobaczyli, jakie mają zdolne dzieci.

Agata przepisuje tekst, fot.: Paulina Kostecka

Co poezja daje osobom z niepełnosprawnością intelektualną?

P: Przede wszystkim możliwość wyrażenia siebie, swoich emocji, myśli, marzeń. Uczy wytrwałości, rozwija słownictwo, daje radość z tworzenia. Dla niektórych to forma autoterapii – napisałem, wyrzuciłem z siebie, jest mi lżej.

S: To też budowanie poczucia wartości. W codziennym życiu osoby te często słyszą, że czegoś nie potrafią. A tu – ktoś ich słucha, czyta, docenia. To ogromna siła.

Asia (podopieczna): Pisanie wierszy to moje okno na świat. Przez wiersze wypowiadam siebie – mówię o tym, co mnie boli, dręczy, cieszy. Dzięki temu ludzie mnie lepiej rozumieją.

Krzysztof (podopieczny): Lubię pisać wiersze o przygodach i wzruszeniach. Pomysły biorę z głowy, podczas szkicowania obrazków. Muzyka mi pomaga i odprężam się wtedy.

Czy widzą Panie realne zmiany w funkcjonowaniu tych osób dzięki pisaniu?

S: Tak. Zmienia się sposób, w jaki mówią o sobie. Zyskują pewność siebie. Zaczynają wierzyć, że potrafią. Poezja to też trening codziennych umiejętności: czytania, pisania, skupienia. Ale w przyjemnej formie.

P: I co ważne – uczą się wytrwałości. Pracują nad tekstem, poprawiają, wracają do niego. To nie jest tylko jednorazowy impuls. A przy tym uczą się też współpracy – pomagają sobie nawzajem, podpowiadają rymy, wspierają się.

Patrycja (podopieczna): Lubię pisać, jak mam wenę. Same słowa do mnie przychodzą. Piszę o pomaganiu, życzliwości, ludziach, którzy potrzebują pomocy. Chciałabym, żeby moje wiersze były wydane w tomiku.

Tomasz (podopieczny): W wierszach mogę opisać siebie, to co robię, co lubię. Lubię pisać o wszystkim, co mnie interesuje. Chciałbym teraz napisać o moim nowym kocie, który ma na imię Kubuś.

Na oświetlonej scenie teatralnej stoi grupa ludzi. Pozują do zdjęcia i uśmiechają się. Wszyscy ubrani są elegancko: w garnitury i suknie. Większość z nich trzyma w dłoniach dyplomy i białe róże. W tle czarne kotary.

Wśród laureatów 15. edycji konkursu znaleźli się uczestnicy z poznańskiego ośrodka: Magdalena, Karolina, Jan, Krzysztof i Julita, fot.: Magdalena Rymarz

Co powiedziałyby Panie innym terapeutom, którzy jeszcze nie pracują ze słowem?

P: Że warto spróbować. To nie musi być od razu poezja – może być list, opowiadanie, zabawa słowem. To świetna forma arteterapii, która pozwala poznać podopiecznych z innej strony.

S: I nie trzeba mieć specjalistycznego przygotowania. Wystarczy otwartość, cierpliwość i wiara w możliwości uczestników. Czasem wystarczy jedno zdanie, by zacząć coś pięknego.

Czy są momenty w pracy poetyckiej z podopiecznymi, które szczególnie zapadły Paniom w pamięć?

S: Wieczory poetyckie, które organizujemy. Zapraszamy zaprzyjaźnione osoby, które czytają wiersze naszych podopiecznych. Dla nich to ogromne przeżycie – słyszeć swój tekst w ustach kogoś innego. Czasem ktoś zatańczy do ich wiersza, czasem przeczyta go aktor. To buduje.

P: Jest wiele takich momentów. Wspomniane już wieczorki, same chwile pisania, zabawy ze słowami. A także udział w konkursach, zwłaszcza w tym najbardziej wyczekiwanym „Słowa, dobrze, że jesteście”. I tomiki, które Państwo wydajecie. Nawet ci, którzy nie piszą, czekają na nie z niecierpliwością. Są wydane bardzo profesjonalnie.  I jak ktoś mówi: „Mój wiersz jest na 42. stronie”, to widać dumę w oczach.

Rozmawiała Dominika Sułkowska

Poezja jest potrzebna
jak woda i kawałek chleba
jak powietrze świeże i lekkie
bez wyobraźni
nie istnieje
daje radość
daje nadzieję
Poezja ma taką moc
że zamienia dzień w noc
albo noc w dzień
a nawet w światło – cień
może dać w zamku schronienie
w kogokolwiek Cię zamienić
daje przestrzeń i wolności łyk
BEZ POEZJI NIE DA SIĘ ŻYĆ!

Autorami wiersza są Tomasz i Agata – wychowankowie ośrodka

Może Cię zainteresować

Biuro fundacji nieczynne

07.11.2025

Szanowni Państwo, uprzejmie informujemy, że 10 listopada 2025 r., w poniedziałek, nasze krakowskie biuro będzie nieczynne.

Korzystać z życia

06.11.2025

Gościniami jutrzejszego programu „Anna Dymna – Spotkajmy się” będą: Joanna i Małgorzata Chruściel. Pani Joanna, mama 5-letniej obecnie Kornelii, chorowała na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Ma założoną stomię. Przeszła też udar.

Dołącz do newslettera