Półfinał z Opolem w tle
Trzydzieścioro troje niepełnosprawnych wokalistów, w dwóch kategoriach wiekowych, rywalizowało wczoraj o 12 miejsc w finale 14. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. A zwyciężczyni ubiegłorocznej edycji konkursu została zaproszona do Opola.
5 maja to Europejski Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych. Wyjątkową moc miały więc słowa Ani Rusowicz, które jurorka koncertu półfinałowego wypowiedziała ze sceny:
– Szanowni Państwo, zawsze, kiedy mam styczność z Festiwalem Zaczarowanej Piosenki, jestem zaczarowana. Ten festiwal ma ogromny sens, bo przypomina o pewnym prawie, prawie naturalnym: każdy człowiek ma prawo chodzić po ziemi, oddychać, żyć, być i… śpiewać.
Tuż przed 11.00 widownia Amfiteatru Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie zapełniła się niemal do ostatniego miejsca. Piękna pogoda sprzyjała muzycznej magii. Po chwili na scenie pojawili się prowadzący koncert: Anna Dymna, Bronia Zamachowska i Grzegorz Daukszewicz. Naturalnie nie zabrakło Ireny Santor, która od pierwszej edycji festiwalu jest opiekunką artystyczną projektu i co roku tą samą ogromną życzliwością wspiera jego głównych bohaterów.
– Kochani! Nasza rodzina Zaczarowanej Piosenki ma już czternaście lat. Pamiętam, jak wymyślałyśmy z Martą Kądziela i Mateuszem Dzieduszyckim nasz festiwal. Mieliśmy mnóstwo wątpliwości, problemów, pytań, ale od początku wierzyliśmy w głęboki sens tego przedsięwzięcia. Byliśmy pewni, że piosenka pomoże nam udowodnić, że osoba niepełnosprawna jest zwyczajnym, pełnowartościowym człowiekiem, że ma pasje, marzenia, jak każdy, i mimo różnych trudności, barier, uprzedzeń może spełniać swoje marzenia. I udało się! – zwróciła się do publiczności Anna Dymna.
Wielu uczestników tegorocznych półfinałów brało już udział w naszym ogólnopolskim konkursie. Wśród nich znaleźli się również laureaci kategorii dziecięcej z minionych edycji. Byli to: Radosław Graczyk (II miejsce w 2012 r.), Aleksandra Liske (I miejsce w 2011 r.), Viktoria Pongowska (III miejsce w 2013 r.), Katarzyna Wachnik (I miejsce w 2009 r.) i Michał Wiśniewski (II miejsce w 2010 r.). Teraz postanowili rywalizować w gronie dorosłych. I chociaż słowa „rywalizacja” używali niechętnie, to jednak z mniejszym bądź większym trudem ukrywali napięcie. Być może potęgowała je obecność Dariusza Buczka, a raczej fakt, że zwycięzca 10. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki pochwalił się, iż właśnie nagrał płytę, do której sam napisał teksty. Któż w końcu nie marzy o wydaniu własnej płyty? Zresztą Darek nie jest pierwszym uczestnikiem naszego festiwalu, który ma swój krążek. Posiada go również Michał Ziomek. Także Łukasz Baruch prezentował w Łazienkach Królewskich płytę zespołu Mazalians Art., z którym koncertuje od wielu lat.
– Tak, bardzo chciałabym wygrać z innymi i powtórzyć sukces – jako jedyna zdobyła się na szczerość Katarzyna Wachnik. – Chciałabym otrzymać Statuetkę Zaczarowanego Ptaszka oraz stypendium. Pieniądze zainwestowałabym w dalszy rozwój muzycznych pasji, bo śpiew to moja wielka miłość.
Niestety, tym razem 24-letnia warszawianka nie zakwalifikowała się do finału, podobnie jak Aleksandra Liske i Viktoria Pongowska. Marzenie półfinalistów o wygranej oraz występach na wielkich scenach z pewnością podsyciły też słowa Macieja Staneckiego, wiceprezes Zarządu Telewizji Polskiej SA. Poinformował on, że Paulina Gruszecka, zwyciężczyni ubiegłorocznego Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, wystąpi podczas 55. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki.
– Jest to naprawdę niezwykła okoliczność, że od dwóch lat Festiwal Zaczarowanej Piosenki ma swoją kontynuację w Opolu – podkreślał wiceprezes Stanecki. – W amfiteatrze opolskim wystąpiła już Aleksandra Bogucka, teraz zapraszamy Paulinę Gruszecką. Jesteśmy wdzięczni Annie Dymnej, fundacji „Mimo Wszystko” i uczestnikom tego festiwalu. Dzięki wam Telewizja Polska może realizować swoją misję, a nasza wielomilionowa widownia cieszy się piosenkami, które wykonują osoby z niepełnosprawnościami.
W gronie półfinalistów pojawiła się w tym roku profesjonalistka: niewidoma Daria Barszczyk, studentka III roku Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy. Do tej pory odnotowała na swoim koncie m.in. zwycięstwo w międzynarodowym festiwalu wokalnym Le Strade Della Musica w Rzymie.
– W Festiwalu Zaczarowanej Piosenki brałam udział dawno, dawno temu, jeszcze jako dziecko – mówiła. – Bez rezultatów. Teraz ponownie postanowiłam dać sobie szansę. Nie mam pewności, jak będzie, bo uczę się śpiewu klasycznego. Wykonywanie utworów Mozarta albo Verdiego różni się przecież od repertuaru rozrywkowego.
Udało się. Decyzją jury w składzie: Jerzy Satanowski (przewodniczący), Ania Rusowicz, Matylda Damięcka, Mateusz Damięcki, Magdalena Tul, Czesław Mozil i Magdalena Waligórska-Lisiecka (juror sekretarz) Daria znalazła się w gronie finalistów, którzy, 9 czerwca, zaśpiewają na krakowskim Rynku Głównym.
Marta Kądziela, kierownik warszawskiego biura Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, podkreśliła, że grono ekspertów, którzy wyłaniali półfinalistów, orzekło, iż z roku na rok widoczny jest wzrost poziomu artystycznego nadsyłanych zgłoszeń: trzydzieścioro troje wokalistów sobotniego koncertu mogłoby z powodzeniem wykonywać publicznie swoje utwory. Wielu z nich to uczniowie szkół muzycznych, ludzie z muzyczną ikrą i pasją. Niektórzy odnotowali nawet sukcesy w tak bardzo popularnych ostatnio telewizyjnych talent show. Ale, niestety, miejsc w finale jest tylko dwanaście. Paradoksalnie dla niektórych półfinalistów nie miało to znaczenia. Aleksandra Gudacz i Łukasz Baruch zgłoszenia do naszego konkursu nadsyłali już dziewięciokrotnie. Nigdy nie zostali jego laureatami. Do finału nie zakwalifikowali się również w tym roku.
– Uczę się w policealnym studium wokalno-aktorskim – mówiła Aleksandra Gudacz, która nie tylko zajmuje się śpiewem, ale gra także na organach. – Każdy udział w festiwalu Zaczarowanej Piosenki to dla mnie ogromna przygoda, wyzwanie, które uwielbiam. W życiu ważniejsze od wygranych jest zbieranie doświadczeń. Cieszę się więc, że mogłam dzisiaj tutaj być. A ponieważ raz udało mi się zaśpiewać w finale festiwalu, wiem, że warto brać w nim udział, nawet wtedy, gdy odpada się w półfinale. Atmosfera konkursu jest niezwykła, poruszająca.
O istocie atmosfery Festiwalu Zaczarowanej Piosenki mówił też Czesław Mozil, tuż po ogłoszeniu werdyktu jury:
– Proszę państwa – zwrócił się do publiczności. – Po raz drugi oceniałem półfinalistów. Obudziłem się o czwartej rano, miałem chandrę, miałem ciemne myśli. A teraz uważam, że dzisiaj jest moim najcudowniejszym dniem w tym roku. Wszystko dlatego, że tu przyszedłem i mogłem słuchać piosenek. Dziękuję bardzo. Naprawdę.
W Łazienkach Królewskich byli z nami przyjaciele z Fundacji Andrzeja Brandstattera Pro Artis, Integracyjnego Stowarzyszenia „Jeden Świat” z Białegostoku, a także uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej oraz studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Brodnicy. Członkowie Klubu Honorowych Dawców Krwi „Dar Serca” z Warszawy na sobotni półfinał przygotowali specjalną akcję: „Kropelka od Zaczarowanej Piosenki”. Na chętnych czekał ambulans Regionalnego Centrum Krwi i Krwiolecznictwa. Można było także zarejestrować się jako potencjalny dawca komórek macierzystych.
9 czerwca na Rynku Głównym w Krakowie, w finale 14. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, wystąpią
– kat. dzieci:
Urszula Czerwiec, Nikola Jodko, Kinga Kasprzyk, Agata Kubiak, Zuzanna Raducka, Julia Zawrzykraj
– kat. dorosłych:
Daria Barszczyk, Patrycja Błach, Radosław Graczyk, Piotr Majewski, Natalia Siekierka, Michał Wiśniewski
Powodzenia!
Fot. w galerii: Joanna Pieczara