Aktualności

U pana Dominika długie lata nic nie zapowiadało kłopotów ze zdrowiem. Pierwsze, niepokojące sygnały dostrzegł pod koniec studiów. Zaczął mieć problemy z kondycją. Zresztą ten fakt, jak mówi w programie, stwierdził dopiero po latach. W zdrowiu wziął ślub i doczekał narodzin córki.

Fot.: Andrzej Czeranowski

Kiedy córka pana Dominika miała rok, doznał on stanu, jakby mu ktoś, na ułamek sekundy, „odciął z głowy prąd”.  Badania rezonansem jednoznacznie wskazały na stwardnienie rozsiane. Rozmówca Anny Dymnej długo jednak wypierał chorobę. Mówi, że więcej o niej wiedziała jego żona. Kiedy zaczął mieć problemy z chodzeniem, a potem poruszał się o kulach, zaczął bardziej solidnie troszczyć się o siebie. Ostatecznie, w 2017 roku, zdecydował się na przeszczep komórek macierzystych. Budujący dla niego był również wpływ rehabilitacji. Pan Dominik przekonał się, że warto nad sobą pracować.

Pan Dominik długo korzystał z kul. Obecnie, dzięki namowie małżonki, porusza się na wózku. Jak mówi, przełamał w swojej głowie barierę poczucia inności, a także zbliżył się do ludzi. Czuje się teraz wolnym człowiekiem, którego pasją są podróże oraz, uprawiany przez pięć dni w tygodniu, crossfit.

Zapraszamy przed telewizory w najbliższy piątek do TVP2, o 6.20. Program dostępny będzie również na platformie Vod.tvp.pl.

Grzegorz Chajok