Realna pomoc od klientów KiK
W tegoroczną edycję naszego projektu „Indeks Marzeń” po raz kolejny zaangażowała się fundacja „Help and Hope” wspierana przez klientów sieci sklepów KiK. Dostrzeżono i doceniono, że „Indeksy” dają realną pomoc osobom z niepełnosprawnościami, które pragną się kształcić. Podkreślano to dzisiaj podczas spotkania, które odbyło się w naszym biurze.
– „Indeksy Marzeń” Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” są czymś, co nie tylko wpisuje się w statut „Help and Hope” – zaznaczyła Weronika Wojtal z agencji PR, która współpracuje z nami i marką KiK. – Spotykając dzisiaj stypendystów tego projektu, przekonaliśmy się, jak konkretnie przekłada się on na potrzeby osób z niepełnosprawnościami. Jest więc to bezwzględnie właściwa ścieżka działania. „Akademia Odnalezionych Nadziei”, której częścią jest „Indeks Marzeń”, to niezwykle piękna idea. Ułatwia ona start w życie ludziom, których los nie jest łatwy.
– Nasze wsparcie złożone jest z odruchów serca klientów sklepów KiK – zauważył Rafał Wójcicki, dyrektor ds. PR agencji obsługującej program „Help and Hope” – Ofiarowane przez nich datki umożliwiają nam niesienie pomocy. To przede wszystkim nasi klienci odczuwają potrzebę pomagania słabszym. My z kolei zawsze dbamy o to, by ta pomoc była konkretna i realna. Dodam, że niewiele organizacji charytatywnych jest przygotowanych, pod względem administracyjnym, do współpracy z biznesem. Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” to potrafi. Odczuwamy więc nie tylko satysfakcję z pomagania, lecz także komfort we współpracy z tą organizacją charytatywną.
Obecny na spotkaniu niewidomy Daniel Zawodnik podkreślił, jak znaczące możliwości dało mu stypendium „Indeksu Marzeń”. Chcąc się uczyć, przeznaczył je m.in. na zakup wysokiej jakości skanera.
– Owszem, wychodzi dzisiaj mnóstwo e-booków, ale wydawnictwa naukowe wciąż ukazują się tylko na papierze – wyjaśnił student. – Zeskanowane podręczniki zamieniam na tekst, dzięki czemu, za pomocą syntezatora mowy, mogę odsłuchiwać je na komputerze. Bez takiego wsparcia zdobywanie wiedzy byłoby dla mnie niemożliwe.
Z kolei poruszający się na wózku Bartosz Dąbrowski, student dziennikarstwa, zaznaczył, że na jego kierunku studiów ważne są nie tylko podręczniki medioznawcze, lecz także lektura licznych reportaży czy esejów – cała literatura, która pozwala doskonalić warsztat. Niesie to za sobą spore wydatki.
– Stypendium przeznaczam również na zakup biletów na wystawy, do muzeów albo teatrów, czyli wszędzie tam, gdzie mogę poznawać kulturę i lepiej rozumieć świat, jaki za parę lat zamierzam opisywać i czynić lepszym. Wszystko to jest dla mnie możliwe dzięki „Indeksowi Marzeń”.