Ta książka pomaga żyć
„Dziecko z Kalkuty. Opowieść o miłości i spełnieniu” to budująca historia, która – jak pisze wydawca – „pokazuje krzepiącą drogę ku światłu, gdzie słabi potrafią robić rzeczy niezwykłe”. Autorką książki jest Wanda Wajda, mama urodzonej w Indiach Scholi.
Kilka lat temu poznałam Wandę Wajdę – wspomina Anna Dymna. – Ta kobieta długo walczyła o to, by nie stracić wzroku. Ale straciła go. Powiedziała wtedy sobie: „Wreszcie mam święty spokój. Koniec z nadzieją, męczącym leczeniem. Nic już nie widzę i kropka”. Poczuła się wolna. Postanowiła od nowa układać swoje życie. Wyjechała do Indii. Zaczęła tam pracować w jednym z przytułków dla dzieci znajdywanych na ulicach, często okaleczanych przez rodziców po to, by ich żebractwo przynosiło lepszy efekt. Pewnego razu pani Wanda udała się do Kalkuty, do przytułku prowadzonego przez Matkę Teresę. Zabrała stamtąd noworodka, dziewczynkę z wyłupionymi oczyma, zapaleniem płuc, właściwie już skazaną na śmierć. Pokochała ją i dziecko przeżyło. Niedługo potem zaadoptowała je. Cud sprawił, że po jakimś czasie, dwudziestokilkuletnia wówczas, pani Wanda odzyskała częściowo wzrok. Nikt nie wiedział, dlaczego. Wróciła z dzieckiem do Polski i, pomimo wielkich trudności, nieustannie walczy o jego szczęście. Gościłam tę dojrzałą już dzisiaj kobietę w programie „Spotkajmy się”, poznałam jej przybraną córkę. Rozmawiając z panią Wandą, zrozumiałam, że w dalekich Indiach odnalazła ona sens swojego życia. Po prostu miłość. Głębia tej więzi jest nieprzewidywalna. Napotykamy ją, gdy zupełnie tego nie oczekujemy. W roku 2011, na krakowskim Rynku Głównym, Podczas 8. Ogólnopolskich Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko”, które organizuje moja fundacja, pani Wanda uhonorowana została Orderem Uśmiechu[1].
Cuda mogą dziać się tu i teraz. W nas. O tym właśnie napisała Wanda Wajda w książce „Dziecko z Kalkuty. Opowieść o miłości i spełnieniu”.
[1] „Warto mimo wszystko”, Anna Dymna, Wojciech Szczawiński, SIW Znak 2017.