fbpx

Aktualności

To nie zaczęło się nagle

09.09.2021

Zbliża się dzień 18-lecia Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. Z tej okazji przypominamy społeczną aktywność aktorki Narodowego Starego Teatru, która w działalność filantropijną angażowała się długo przed tym, zanim założyła własną fundację.

Wolontariuszką i prezesem fundacji „Mimo Wszystko” Anna Dymna jest już 18 lat. W maju 2016 r. otrzymała tytuł doctora honoris causa Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Recenzję jej artystycznego i społecznego dorobku napisali: profesor Wiesław Komasa z Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza, a także prof. dr hab. Barbara Smolińska-Theiss i dr hab. Maciej Karwowski z Akademii Pedagogiki Specjalnej. Promotorka i autorka laudacji, prof. dr hab. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska (APS), podczas uroczystego posiedzenia w Auli im. Janusza Korczaka, zaznaczyła:

– Społeczność akademicka naszej uczelni przyznaje profesor Annie Dymnej najwyższą godność akademicką i tytuł doktora honoris causa głównie za to, że pracę na scenie, w filmie, szkole teatralnej łączy z niezwykle skuteczną działalnością na rzecz osób chorych i niepełnosprawnych. Dokonania te – co podkreśla w recenzji profesor Maciej Karwowski – perfekcyjnie wpisują się w idee twórczyni polskiej pedagogiki specjalnej, Marii Grzegorzewskiej, patronki naszej uczelni.

Z aktorami teatru „Radwanek”, fot.: archiwum fundacji

Zadałam sobie kiedyś pytanie: czy jestem tylko aktorką? Jaka jest moja wartość poza tym, że mam rozpoznawalną twarz? Czym zajmowałabym się, gdybym nie była znana? Czy mogłabym się wtedy komuś do czegoś przydać? (…) Jestem aktorką, ale nie czuję się dobrze wśród tłumów. Pozostałam nieśmiała, tymczasem ludzie przypatrują mi się jak wszystkim osobom publicznym. Dlatego zwyczajne  życie, prozaiczne czynności domowe to mój tlen – np. teraz gotuję zupę – przy kuchni łapię pion, czuję się sobą i znajduję spokój[1] – mówi Anna Dymna.

W społeczne działania na rzecz ludzi potrzebujących wsparcia aktorka angażowała się na długo przed założeniem fundacji „Mimo Wszystko”. Prócz niesienia pomocy indywidualnej, uczestniczyła w projektach organizacji pozarządowych, m.in.: w kwestach Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa, akcjach fundacji: „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy”, „Mam Marzenie”, „Nuta Nadziei”, „Akogo?”, Stowarzyszenia „Wielkie Serce” i wielu innych.

Wmurowywanie kamienia węgielnego pod budowę, przez fundację „Mimo Wszystko”, ośrodka terapeutyczno-rehabilitacyjnego „Dolina Słońca” w Radwanowicach (listopad 2008 r.), fot.: Marek Kowalski

W maju 1999 roku, w Państwowej Filharmonii Krakowskiej, zorganizowała Nadzwyczajny Koncert Charytatywny „Kraków dla Kosowa”, na rzecz ofiar wojny w Serbii. Od 2006 roku jest społecznym ambasadorem Stowarzyszenia „Debra Polska Kruchy Dotyk”, skupiającego osoby cierpiące na rzadką chorobę genetyczną Epidermolysis Bullosa. W roku 2008 Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, za wybitne zasługi dla ratowania zdrowia i życia dzieci w Polsce, przyznał Annie Dymnej honorowy tytuł Ambasadora Polskiej Pediatrii. Za wieloletnią działalność społeczną aktorkę wyróżniono również m.in.: Orderem Uśmiechu, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Nagrodą  Honorową Rzecznika Praw Dziecka RP, Orłem stulecia „Rzeczpospolitej”, a także Medalem Świętego Jerzego. Ten ostatni otrzymała za to, że – jak napisano w laudacji – walczy ze smokiem obojętności i rezygnacji.

Koncert finałowy 1. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki na krakowskim Rynku Głównym (czerwiec 2005 r.), fot.: Marek Kowalski

W 1999 r. Anna Dymna rozpoczęła współpracę z Fundacją im. Brata Alberta i jej prezesem ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, pomagając m.in. przy realizacjach inscenizacji teatru „Radwanek”, którego aktorami są osoby niepełnosprawne intelektualnie, mieszkańcy schroniska w podkrakowskich Radwanowicach. W 2000 r. była pomysłodawczynią Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana”. Finał konkursu, dzięki staraniom aktorki, ma miejsce na Dużej Scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.

To nie zaczęło się nagle – mówi o swojej pracy społecznej. – Często na swej drodze spotykałam osoby chore i niepełnosprawne… Los kilka razy rzucał mnie w szpitalne światy ludzi chorych i cierpiących. Wiele lat, jako człowiek publiczny, brałam udział w różnych akcjach na rzecz potrzebujących. Sześć lat temu zetknęłam się jednak z osobami, które w pewnym sensie odmieniły moje życie. Kiedyś się ich bałam, tak jak każdy, bo nie wiedziałam, jak się zachować wobec nich, czy zrozumieją, co do nich mówię. Zostałam wciągnięta „podstępnie” w ich życie – dałam się namówić i zostałam przewodniczącą jury przeglądu twórczości teatralno-muzycznej ludzi niepełnosprawnych umysłowo. Organizował to ks. Tadeusz Zaleski, który wybudował w Radwanowicach pod Krakowem piękny dom opieki społecznej i wzorcowe warsztaty terapeutyczne. Pojechałam tam naprawdę przerażona. Po kilku minutach wszelkie opory minęły. Poznałam wiele niezwykłych osób. Wracałam stamtąd z mieszanymi uczuciami: z jednej strony, cieszyłam się, że mój syn jest zdrowy, a z drugiej, zobaczyłam, że w tych ludziach jest coś magicznego, czego nam brakuje w życiu. Nie umiałam wtedy tego nazwać, ale coś mnie do nich ciągnęło[2].

Anna Dymna i Justyna Kępka, kierownik WTZ w Lubiatowie, witają pierwszych uczestników warsztatów terapeutycznych wybudowanych nad Bałtykiem przez fundację „Mimo Wszystko” (listopad 2014 r.), fot.: archiwum fundacji

W 2006 r. wyznała: Na swoją twarz pracowałam 35 lat – ciężko, solidnie i uczciwie. Teraz ją wykorzystuję bezczelnie i z radością, by pomóc innym. I co w tym złego? Nie gonię za sławą, bo już się wcześniej nagoniłam. Teraz ją tylko zamieniam na coś innego. Za pracę w fundacji nie biorę pieniędzy. I będę dla niej pracować dopóki mam siły i dokąd będzie mi to sprawiało radość[3].

16. Festiwal Zaczarowanej Piosenki, koncert „Spotkajmy się z radością – mimo wszystko” (czerwiec 2021 r.), fot.: Magdalena Woch

Funkcję prezesa fundacji „Mimo Wszystko” – zarejestrowanej 26 września 2003 r. – Anna Dymna od początku pełni społecznie.

Uważam, że to najuczciwsze rozwiązanie, skoro jestem przecież aktorką – tłumaczy. – Oczywiście, w fundacji pracuję bardzo ciężko, nieraz od świtu do późnej nocy. W związku z tą pracą odbywam też wiele podróży. Kiedy jednak mam próby w teatrze, przestaję być dyspozycyjna. Scena pozostaje dla mnie niezmiennie świętością. Jest też inny powód niebrania przeze mnie pieniędzy za pracę na rzecz fundacji, znacznie trudniejszy do wytłumaczenia. Jak bowiem da się wycenić pieniędzmi na przykład to, że anonimowy przechodzień ratuje życie człowiekowi, który nagle przewraca się na chodniku, bo ma atak serca albo udar mózgu? Owszem, lekarz wykonuje swój zawód, więc za ratowanie życia i zdrowia bierze honorarium. Nie można jednak wyceniać prostych, spontanicznych, ludzkich odruchów[4].

Zauważa też:

Nie mam natury rewolucjonistki ani skłonności do wikłania się w utopię. W działalności społecznej zwracam tylko uwagę na fakt, że osoby chore, niepełnosprawne czy w podeszłym wieku, zagrożone wykluczeniem społecznym, są takimi samymi istotami jak wszyscy – że posiadają pasje, marzenia oraz talenty, które cywilizowane społeczeństwo może i powinno wykorzystywać dla wspólnego dobra. Jeśli nie zaczniemy sobie tego uświadamiać już teraz, to – bez względu na postępy techniki, medycyny, bez względu na rozwój nauk społecznych albo wzniosłe idee głoszone przez polityków, filozofów i duchownych – będziemy podążać ku barbarzyństwu i samozagładzie[5].

Na przestrzeni 18 lat Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” wsparła leczenie, rehabilitację i edukację ponad 35 tysięcy osób w całej Polsce.

Wojciech Szczawiński

Wesprzyj urodzinowo naszych podopiecznych

[1] „Inna miłość”, z Anną Dymną rozmawia Jan Strzałka, „Tygodnik Powszechny” (27 marca 2005 r.).

[2] „Oddaję to, co dostałam”, z Anną Dymną rozmawia Ewa Likowska, „Przegląd” (16 marca 2005 r.).

[3] „Wyrzuciłam syna z domu”, z Anną Dymną rozmawia Monika Dąbrowska, „Super Express” (24 marca 2006 r.).

[4] „Warto mimo wszystko”, Anna Dymna, Wojciech Szczawiński, SIW „Znak” 2017.

[5] Tamże.

Może Cię zainteresować

„Dolina” przyciąga dobrych ludzi

19.04.2024

„Słowo »podopieczny« oznacza, że ktoś znajduje się pod naszą opieką. Musi więc być ważny w naszym postrzeganiu, rozbudzać w nas serdeczne odruchy, zrozumienie, głęboką zdolność do współodczuwania. Taka opieka to szczególna troska o psychiczny oraz fizyczny dobrostan drugiego człowieka” – zaznacza Małgorzata Cebula, wicedyrektorka ośrodka terapeutyczno-rehabilitacyjnego „Dolina Słońca” w Radwanowicach.

Nowa organizacja życia

18.04.2024

Gościem jutrzejszego programu „Anna Dymna – Spotkajmy się” będzie Jakub Cukier, student historii na Uniwersytecie Wrocławskim, który choruje na cukrzycę typu I.

Dołącz do newslettera