W wigilijną noc
Tuż przed pasterką, w Radwanowicach, zapłonęły pochodnie, zabrzmiały kolędy. W pobliżu żłóbka, ustawionego przy wejściu do obiektów naszej „Doliny Słońca” oraz schroniska Fundacji im. Brata Alberta, zebrali się mieszkańcy podkrakowskiej miejscowości. Ich oczom ukazał się korowód jasełkowych postaci.
Ciemna nocy – niepojęta
Drzewo, co na mrozie pękasz
Pomóżcie mnie – umęczonej
Wędrować w dalekie strony
O Józefie, ty mnie wspomóż
Byśmy doszli gdzie do domu.
Już mi ból ciało przeszywa
A gdzie ja będę rodziła?
Trwoga, zagubienie, poczucie odtrącenia… A potem wielka radość Maryi i Józefa z narodzin Jezusa, któremu w lichej stajence hołd oddają Aniołowie oraz Mędrcy ze Wschodu. Losy Świętej Rodziny w Betlejem przedstawiały osoby niepełnosprawne intelektualnie. W rolę Króla wcielił się Mateusz, nasz wolontariusz. A poszczególnym scenom, rozświetlanym blaskiem ogniska i pochodni, towarzyszyły nie tylko kolędy, lecz także poezja Leszka Aleksandra Moczulskiego, Elżbiety Zechenter-Spławińskiej, Jerzego Lieberta, Anny Kamieńskiej, Romana Brandstaettera i Jana Kasprowicza. O wokalną i muzyczną stronę widowiska zatroszczył się zespół, który w wigilijną noc przyjechał do Radwanowic z Myślenic.
– Dla naszych podopiecznych, którzy Boże Narodzenie spędzają w radwanowickim schronisku, udział w takim przedstawieniu to niezwykle ważne wydarzenie – podkreśla terapeutka Jolanta Toboła. – Dzięki temu nie czują się samotni, nie myślą o tym, że nie spędzają tych niezwykłych przecież świąt ze swoimi bliskimi. A kiedy widzą, że ich przedstawienie oglądają mieszkańcy Radwanowic, że ktoś poświęca im uwagę, to czują się szczęśliwi. Rozumieją wtedy, że są integralną częścią lokalnej wspólnoty. Wielkie podziękowania należą się więc wszystkim tym, którzy odeszli od wigilijnych stołów w swoich domach po to, by być z naszymi podopiecznymi.
Scenariusz poetyckiego widowiska przygotowała Anna Dymna. Jednocześnie aktorka była jednym z narratorów nocnych jasełek. Bożonarodzeniową opowieść czytali również: prof. Krzysztof Orzechowski, aktor Narodowego Starego Teatru Michał Majnicz ze swoją siostrą Martą Ginko, Konrad Kruczkowski, koordynator ds. komunikacji w fundacji „Mimo Wszystko”, a także zaprzyjaźniona z naszymi podopiecznymi st. asp. Barbara Szczerba z KPP w Krakowie. Ks. proboszcz Andrzej Sasuła nie tylko czytał, ale również sprawował kapłańską pieczę nad całością widowiska.
Przy wigilijnym stole, łamiąc opłatek święty,
Pomnijcie, że dzień ten radosny w miłości jest poczęty.
Że jako mówi nam wszystkim dawno odwieczne orędzie
Z pierwszą na niebie gwiazdą, Bóg w naszym domu zasiędzie.
Sercem go przyjąć gorącym, naścieżaj otworzyć wrota
Oto co czynić wam każe miłość, największa cnota.
Po przejściu do kościoła Anna Dymna złożyła wszystkim życzenia, zarówno w imieniu swojej fundacji, jak i Fundacji im. Brata Alberta.
– Całe szczęście, że jest taka noc – mówiła aktorka. – I że w Betlejem, przed tysiącami lat, narodziło się dzieciątko, które zapoczątkowało erę miłości. Wielka szkoda, że czasem o tym zapominamy. Ta dzisiejsza noc ma nam przypominać sens i wartość miłości, która jest wszystkim, co istnieje. Bądźmy dla siebie dobrzy, bardziej cierpliwi i więcej się uśmiechajmy. Zdajmy sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi. A kiedy wrócimy do domu, spójrzmy w oczy naszym bliskim i powiedzmy im, że ich kochamy.