fbpx

Aktualności

Z odruchu serc

01.08.2024

Z ogromnym przejęciem podopieczni z „Doliny Słońca” przyjęli informację o trudnych warunkach panujących obecnie w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Postanowili pomóc placówce. Wykorzystali w tym celu własne, niewielkie oszczędności.

Wiadomość o tym, że w okresie wakacji niektórzy ludzie porzucają swoje psy albo koty, a schronisko na ulicy Rybnej w Krakowie jest przepełnione bezdomnymi zwierzakami, mocno poruszyła naszych podopiecznych z Radwanowic. W odruchu serc postanowili zrezygnować z zakupu dla siebie drobnych przyjemności. Każdy wrzucił do skarbonki, ile chciał i mógł: pięć, dziesięć albo dwadzieścia złotych. Zebrane pieniądze zostały przeznaczone na kupno najpotrzebniejszych rzeczy, o które – w dramatycznym apelu w mediach społecznościowych – prosili pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Tylko podczas jednego z ostatnich weekendów trafiło tam pięćdziesiąt zwierząt.

Grupa osób trzymająca koce

– Mimo że uczestnicy naszych warsztatów terapeutycznych w „Dolinie Słońca” są dorosłymi osobami o różnym stopniu niepełnosprawności intelektualnej, trudno odmówić im głębokiej wrażliwości oraz empatii – podkreśla terapeutka Ewa Toboła. – Oni bardzo kochają zwierzęta. Dobrze też rozumieją, czym jest schronisko, bo przecież sami mieszkają w schronisku prowadzonym przez Fundację imienia Brata Alberta. Odwiedzili również krakowskie schronisko dla ludzi w kryzysie bezdomności. Świetnie zdają więc sobie sprawę, że żyją i cieszą się codziennością wyłącznie dzięki ludziom o wielkich sercach.

Grupa osób prowadząca na smyczy psa

Zaangażowanie podopiecznych w akcję pomocową okazało się wielkie. Z dumą zawieźli do schroniska na ulicy Rybnej polarowe koce, które kupili chorym i bezdomnym zwierzętom.

– Pracownicy schroniska przyjęli nas niezwykle ciepło – relacjonuje Ewa Toboła. – Za wsparcie pięknie dziękowali. A podopieczni nie tylko byli z siebie dumni, ale też szczęśliwi. Oni zawsze się cieszą, gdy mogą komuś coś ofiarować. Jednak największym przeżyciem tego dnia był dla nich spacer z jednym z piesków mieszkających w schronisku, niewielką, białą sunią o imieniu Jaga. Poszliśmy z nią na spacer aż do Wisły. Oczywiście, sunia, prowadzona na dwóch smyczach, została wygłaskana, wyściskana, wycałowana. Podopieczni czuli radość i dumę, że mogą opiekować się tym pieskiem. Kiedy wróciliśmy do schroniska, trudno im było rozstać się z Jagą.

Kucający mężczyzna tuli psa

Akcja pomocowa na rzecz Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w „Dolinie Słońca” nadal trwa. Dołączyła do niej kadra ośrodka, a także pracownicy krakowskiego biura Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”.

Katarzyna Cichoń

 Fot.: Ewa Toboła

Może Cię zainteresować

Zdrowia, miłości, spokoju…

24.12.2024

„Czego Wam życzyć? Zdrowia, bo najważniejsze jest zdrowie. Ale jak będziemy zdrowi, to przede wszystkim życzę Wam miłości. Bo tak ważne jest, żeby mieć kogoś, komu się mówi: »Dobrze, że jesteś, kocham cię«. Życzymy więc Wam, żebyście mieli komu w te święta powiedzieć, żebyście o tym nie zapomnieli: »Dobrze, że jesteś«” – zaznacza Anna Dymna.

Dołącz do newslettera