Zaśpiewaj w konkursie, który zmienia świat
Być może brak Ci wiary w siebie. Może się wahasz? Sądzisz, że Festiwal Zaczarowanej Piosenki przerasta Twoje możliwości? Błąd. To niewłaściwe podejście. Poznaj Michała, któremu nasz konkurs odmienił świat.
Kiedy, sześć lat temu, chorujący na dystrofię mięśniową 23-letni Michał Ziomek wysyłał swoje zgłoszenie do 9. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, zbytnich nadziei sobie nie robił. Oczywiście, słyszał o tym ogólnopolskim konkursie wokalnym dla osób z niepełnosprawnościami. Oglądał w telewizji koncerty na krakowskim Rynku Głównym. Widział, jak na rozświetlonej reflektorami scenie finaliści śpiewają z największymi gwiazdami polskiej piosenki… I był przekonany, że to projekt ponad jego siły.
– Co prawda śpiewam od dziecka – wspomina. – Miałem już wtedy za sobą parę konkursów wokalnych. A jednak brakowało mi odwagi, by wziąć udział w Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Ostatecznie do wysłania zgłoszenia przekonała mnie mama. Powiedziała: „Spróbuj. Czemu nie?”.
Był zaskoczony informacją, że zakwalifikował się do półfinałów. Przed wyjściem na scenę Amfiteatru Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie tremę miał ogromną. Dumę jednak też odczuwał.
– Przecież do grupy trzydziestu dwóch półfinalistów wybrano mnie z grona ponad dwustu kandydatów – uzasadnia tamtą satysfakcję.
Był wtedy maj. Z początkiem czerwca przyjechał do Krakowa, by, pod okiem profesjonalistów, wziąć udział w tygodniowych warsztatach wokalnych. Każdego roku poprzedzają one finał Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Podczas koncertu na Rynku Głównym wspierał go na scenie Grzegorz Turnau, w utworze „Naprawdę nie dzieje się nic”. Solo zaśpiewał „Nie budźcie marzeń, gdy śpią”. A potem czekał. Po nim wystąpiło jeszcze czterech wokalistów. Solo i w duetach: z Katarzyną Groniec, Anną Ozner, Ryszardem Rynkowskim i Kayah. W końcu Ewa Błaszczyk, przewodnicząca jury, wyczytała na scenie imiona i nazwiska laureatów. „Zwycięzcą 9. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki w kategorii dorosłych został… Michał Ziomek!” – rozniosło się po krakowskim Rynku pośród gromkich braw publiczności i energetyzujących dźwięków zespołu Kameleon.
Tamtego wieczora nie krył radości.
– Z Festiwalu Zaczarowanej Piosenki wyniosę wspomnienia fantastycznej atmosfery i fantastycznych ludzi. Myślę, że nie tylko ja jestem zadowolony z nabytych tu doświadczeń. Utwór „Nie budźcie marzeń, gdy śpią”, w pierwotnej wersji, jest raczej sentymentalny. Ja wykonałem go na rockową nutę. W takim klimacie chyba czuję się najlepiej. To było jedno z moich odkryć podczas tygodniowych warsztatów, które poprzedzały dzisiejszy koncert. Być może pójdę teraz w kierunku rockowego brzmienia – mówił dziennikarzom.
Z wykształcenia jest psychologiem. Dzięki Festiwalowi Zaczarowanej Piosenki robi dzisiaj to, co kocha. Śpiewa, komponuje, pisze teksty, aranżuje – na przekór chorobie. Rok temu ukazała się jego płyta. Nagrał ją z raperem Arkadio. Słychać na niej również Łukasza Golca, Natalię Niemen, Grzegorza Turnaua, Adama Sztabę i Litza.
Soul, gospel, hard rock, reggae… – pasjonował się wieloma gatunkami muzyki. Ostatecznie skupił się na brzmieniu akustycznym. Już dwukrotnie skomponował oratoria. Obecnie pracuje nad dwoma krążkami. W 2016 r. założył firmę EAT Beat. Od tamtej pory utrzymuje się z muzyki.
– Udział w Festiwalu Zaczarowanej Piosenki zmienił wszystko – mówi. – Sprawił, że zainteresowania muzyczne zacząłem traktować bardzo serio. Przecież to, że poruszam się na wózku, nie ma znaczenia w tej pracy.
W październiku Michał się żeni. Szczęśliwą wybranką jest Angelika. Ona też kocha muzykę.
Wojciech Szczawiński