fbpx

Aktualności

Zmarł Ksiądz Jan Twardowski

19.02.2007

Ksiądz Jan Twardowski, wielki Poeta, uczył nas prostoty w rozumieniu miłości i cierpienia - wszystkich przejawów życia.

Podziękuj za cierpienie
 czy umiesz czy nie umiesz
 bez niego nigdy nie wiesz
 ile miłość kosztuje

Dzisiaj, 18 stycznia 2006 roku miedzy 19.00, a 20.00 wieczorem, umarł wielki polski Poeta Ks. Jan Twardowski.
Sama się dziwię, gdy piszę te słowa. Jeszcze wczoraj w szpitalu Ksiądz Jan patrzył na mnie wielkimi, jasnymi oczami….
Był jak zawsze uśmiechnięty i dziękował… Mówiliśmy o Jego poezji.

Bardzo cieszył się, gdy słyszał, że ludziom potrzebne są Jego słowa, że wszyscy słuchają ich w ciszy i skupieniu, że pomagają nam żyć i zrozumieć świat…  Trzymał mnie za rękę i powiedział nagle, że już idzie do domu, że jest zmęczony … tylko jeszcze jedna kroplówka. Na Jego twarzy pojawił się taki bezradny, zdziwiony uśmiech. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o zwykłych, malutkich sprawach., o pigwóweczce, o wędzonej rybie, o cierpliwości i o tym jak słowa mogą ratować świat.

Wzruszenie- to czasu przemijanie…
… szczęście – to przemijanie, nam też zniknąć trzeba

Ksiądz Jan był pogodny i spokojny, chyba szczęśliwy. Otoczony przyjaciółmi, czuł na pewno, jak bardzo jest kochany. Przypomniałam sobie: „Ten, którego kochają, zostanie zbawiony….”. Jakie to ważne, by ktoś nas kochał!
Zrozumiałam nagle tak do końca mój ulubiony wiersz, zobaczyłam go przy szpitalnym łóżku patrząc w wielkie, przejrzyste oczy…

Przepiórko co się najgłośniej odzywasz
   zawsze o wschodzie i zachodzie słońca
   prawda że tylko dwie są czyste chwile
   ta wczesna jasna i tamta o zmierzchu
   gdy Bóg dzień daje i gdy go zabiera
   gdy ktoś mnie szukał i jestem mu zbędny
   gdy ktoś mnie kochał i gdy sam zostaję
   kiedy się rodzę kiedy umieram
   te dwie sekundy co zawsze przyjdą
   ta jedna biała ta druga ciemna
   tak bardzo szczere że obie nagie
   tak poza nami ze nas już nie ma

Właśnie zbliżała się ta czysta chwila. I dziś się stała.  Zostały słowa, proste, mądre, zrozumiałe…. A  w nich czyste, radosne spojrzenie Księdza Jana, który był taki jak jego poezja.

Jego słowa dają mi siłę i wiarę w to, że choć jestem zwykłym, słabym człowiekiem mogę przenosić góry i zmieniać świat na lepszy, że choć czasem wątpię i ogarnia mnie słabość, nie powinnam się załamywać, bo mi to po prostu przysługuje, że choć cierpię i przemijam to wszystko naprawdę ma sens. Dzięki Księdzu Janowi nigdy nie będę się wstydzić ani bać prostych, jasnych słów. Wiem, że są potrzebne jak tlen i mogą nas uratować w tej naszej niebezpiecznej, groźnej, pełnej nienawiści i lęków rzeczywistości.

                                                                                                                                   Anna Dymna

Może Cię zainteresować

„Dolina” przyciąga dobrych ludzi

19.04.2024

„Słowo »podopieczny« oznacza, że ktoś znajduje się pod naszą opieką. Musi więc być ważny w naszym postrzeganiu, rozbudzać w nas serdeczne odruchy, zrozumienie, głęboką zdolność do współodczuwania. Taka opieka to szczególna troska o psychiczny oraz fizyczny dobrostan drugiego człowieka” – zaznacza Małgorzata Cebula, wicedyrektorka ośrodka terapeutyczno-rehabilitacyjnego „Dolina Słońca” w Radwanowicach.

Nowa organizacja życia

18.04.2024

Gościem jutrzejszego programu „Anna Dymna – Spotkajmy się” będzie Jakub Cukier, student historii na Uniwersytecie Wrocławskim, który choruje na cukrzycę typu I.

Dołącz do newslettera