Wolontariat posiada pewną piękną moc – łączy ludzi. Tworzy przestrzeń, w której spotykają się osoby z różnych środowisk, w różnym wieku i o różnych doświadczeniach. Spotykają się i dzieje się magia. Mimo wszystkich różnic, czasem głębokich, a czasem jedynie powierzchownych, znajdują cel, który sprawia, że chcą działać razem.
Wspólne spędzanie czasu sprawia, że ludzie stają się sobie bliżsi. Czasem na tyle, że rodzi się między nimi silna więź. A miłość jest najważniejsza. To ona dodaje otuchy i sprawia, że świat staje się dla nas lepszym miejscem.
Poznajcie historie wolontariuszy Biura Młodych. Poczytajcie o związkach, które powstały podczas wolontariatu oraz o tym, jak za sprawą wolontariuszek dołączali do nas ich partnerzy. I o tym jeszcze, jak w parach zaczęli działać ze zdwojoną siłą.
Kinga i Piotr
Kinga i Piotr zostali wolontariuszami w 2015 roku. Byli już wtedy parą. To Kinga, jako pierwsza, dołączyła do Biura Młodych. Uczestniczyła w finale 11. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Piotr niby tylko obserwował działania wolontariuszy, jednocześnie rwąc się do pracy i co rusz pomagając Kindze.
Po festiwalu, widząc entuzjazm – wtedy jeszcze swojej dziewczyny, a dziś już żony – sam zdecydował się dołączyć do Biura Młodych. Razem w fundacji działają od blisko 7 lat. Mówią: „Wspólna przynależność do Biura Młodych daje nam większą elastyczność w działaniach. Jest to świetna forma wspólnego spędzania czasu, robienia przy tym czegoś dobrego dla innych. Daje ona poczucie wdzięczności i spełnienia poprzez działania na rzecz ważnej dla nas obojga sprawy”.
Weronika i Andrzej
Andrzej postanowił zostać wolontariuszem Biura Młodych w 2013 roku, Weronika – w 2015. Poznali się kilka miesięcy później. Dokładnie pamiętają tę datę: 21 marca 2016 roku. Był początek wiosny. W tym dniu pojawili się w „Dolinie Słońca” w Radwanowicach, by wspólnie z podopiecznymi fundacji i innymi wolontariuszami witać wiosnę. Tak wspominają tamten czas: „Wolontariuszy było wtedy wielu. Wszyscy w dobrych humorach, gotowi do działania i pomocy. My poznaliśmy się zaraz przy wejściu do ośrodka. Już wtedy wiedzieliśmy, że znajdziemy wspólny język. Podczas spędzania czasu przy pracach plastycznych z podopiecznymi byliśmy rozdzieleni do dwóch różnych pomieszczeń. Na szczęście te pomieszczenia były blisko siebie, więc można było zerkać, czym zajmuje się dana grupa. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy. Było naprawdę bardzo pozytywnie. Kiedy już wszystko powoli dobiegało końca, wraz z grupką wolontariuszy, umówiliśmy się na następne wspólne spotkanie. Tym razem w centrum Krakowa. Po tym spotkaniu było kolejne. Ale tym razem byliśmy już sami. Można więc to uznać za pierwszą naszą randkę”.
Półtora roku temu Andrzej i Weronika wzięli ślub. Kilka dni temu na świecie powitali córeczkę.
Wspólnie podkreślają: „Dalej nieprzerwanie pomagamy w fundacji, bo to właśnie chęć pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebują, nas połączyła. Gdyby nie to, nie wiadomo, czy kiedykolwiek byśmy się poznali. Najpiękniejsze, co możemy od siebie dać, to serce otwarte na drugiego człowieka, pełne ciepła i miłości. Warto być w fundacji. Warto pomagać. Kto wie? Może właśnie dzięki wolontariatowi inni także poznają osobę, w której się zakochają”.
Patrycja i Damian
Patrycja dołączyła do nas w 2014 roku. Swojego męża, Damiana, poznała poza wolontariatem. Ale w czasie, gdy była już wolontariuszką. Wspomina, że w tamtym okresie dużo opowiadała o swojej aktywności w fundacji, a Damian chętnie o tym słuchał. Zdarzało się, że, jako „osoba towarzysząca”, gdzieś z boku, uczestniczył w fundacyjnych projektach, wspierał Patrycję i poznawał wolontariat.
Patrycja wspomina: „Gdy Damian zamieszkał w Krakowie, zaproponowałam mu, aby razem ze mną uczestniczył w organizowanym w tym czasie Kiermaszu Świątecznym. Nie jako obserwator, ale wolontariusz. Długo nie musiałam go namawiać. Razem, w zielonych koszulkach, stanęliśmy przy kiermaszowym stoisku. Był to jednocześnie okres naszych ślubnych przygotowań. Od dłuższego czasu myślałam, aby także w naszym szczęśliwym dniu zaangażować się w pomoc dla podopiecznych fundacji – w ramach projektu „Kochana para”. Nie wspominałam jeszcze o tym Damianowi. Pomimo że dobrze znał już fundację i wszystko, co w ramach wolontariatu się odbywa, chciałam, by sam zobaczył, że to może być świetny pomysł. Nie czekałam długo. Już podczas wspomnianego kiermaszu podzieliłam się z narzeczonym swoim pomysłem, który, oczywiście, został pozytywnie przyjęty. Jeszcze tego samego dnia przekazaliśmy tę informację Kasi i Ani, które w tym czasie koordynowały w fundacji pracę wolontariuszy. I tak oto mogliśmy stać się częścią pięknego projektu „Kochana para”, a na naszym weselu gościć kochanych, „zielonych” przyjaciół. Ogromnie się cieszę, że mogłam wprowadzić Damiana w ten niezwykły wolontariacki świat, którego byłam i sercem cały czas jestem. Podobnie jak mój mąż”.
Alina i Kamil
Alina i Kamil zgłosili się do nas pod koniec 2020 roku, choć pierwsze wspólne działanie z Biurem Młodych jest dopiero za nimi od niedawna. „Zdecydowaliśmy się na wspólny wolontariat, żeby połączyć dwie rzeczy, które lubimy, czyli widywanie się i pomaganie ludziom” – tłumaczą.
To Kamil był pomysłodawcą dołączenia do Biura Młodych, ale Aliny długo nie musiał namawiać. Z radością się zgodziła. Na swoim koncie mają już kilka akcji, ale jak mówi Alina: „Tutaj w końcu mogliśmy »osiąść na dłużej«, by z jednego miejsca pomagać wielu osobom. Wspólnie działa nam się bardzo dobrze, współpracując, czynimy dobro. Poświęcając się innym, zyskujemy wspólnie. To nam się bardzo podoba”.
Asia i Damian
Asia została wolontariuszką w 2010 roku. W tym czasie Damian był naszym wolontariuszem od 2 lat. Poznali się podczas przygotowań do Kiermaszu Świątecznego. Asia wspomina, że Damian od razu wpadł jej w oko. Po latach okazało się, że także Damian odwzajemniał to zainteresowanie. Mimo to sporo czasu upłynęło nim stali się parą. Damian wyjechał z Krakowa. Naturalnym stało się więc, że miał przerwę w wolontariacie. Ponownie „wpadli” na siebie przy okazji Kiermaszu Świątecznego w 2012 roku, podczas spotkania zorganizowanego przez jedną z wolontariuszek. W 2013 roku zaczęli się spotykać. Trzy lata później zostali małżeństwem i naszą „Kochaną Parą”. A po kolejnych dwóch latach – rodzicami wspaniałej córeczki.
Teraz Damian wspomina, że ta historia mogła potoczyć się inaczej, że mogli być ze sobą dłużej, już od pierwszego spotkania. Z kolei Asia, opowiadając swoim uczniom o zaangażowaniu w wolontariat, powtarza: „Gdy spotykamy nowe osoby w stowarzyszeniu albo fundacji, są to ludzie, którzy kierują się podobnymi jak my wartościami w życiu. A to jest dobry fundament do budowania znajomości, przyjaźni, a niekiedy miłości”.
O byciu w wolontariacie już jako para, Asia mówi: „W działaniu czuło się wsparcie. Wiele spraw wydawało się łatwiejszych. Można było podzielić się swoimi troskami z drugą osobą, która naprawdę wiedziała, o co chodzi. A ktoś, kto nie ma styczności z tymi działaniami, niekoniecznie zrozumiałby, co naprawdę czujemy”.
Na co dzień Asia pracuje z młodzieżą.
Anita Morga