Proponujemy prosty przepis na fantastyczną potrawkę grzybową z klopsikami (również w wersji dla wegetarian). Jej wybornie aromatyczny smak pochodzi z lasów rozpościerających się nad Bałtykiem. Konkretniej: z pracowni gospodarczo-ogrodniczej naszych Warsztatów Terapii Zajęciowej w Lubiatowie.
Adam Kuszyński, współautor przepisu, pracuje w lubiatowskich WTZ od chwili ich uruchomienia – w listopadzie 2014 r. Wcześniej wykonywał tam prace wykończeniowe. Trudno zliczyć liczbę kilometrów, które w ciągu tych lat przejechał z uczestnikami warsztatów. Rano zwozi ich busem do naszej placówki z terenu całej gminy Choczewo. Popołudniami – odwozi do domów. Każdy taki przejazd to ponad sto kilometrów.
– Jesteśmy tutaj jak wielka rodzina – zaznacza. – Jedynie tak można to określić. Codzienny kontakt z podopiecznymi daje mi dużo radości oraz satysfakcji.
Uczestnicy warsztatów również cenią sobie otwartość, życzliwość, a przede wszystkim pogodę ducha pana Adama. Zawsze znajdują w nim oparcie. Radosnych chwil przeżywają wiele, bo – jak z entuzjazmem wyznają – warsztaty zmieniły ich świat. Cieszą się, gdy w placówce świętowane są urodziny każdego z nich, podczas wycieczek albo gdy latem otwierają sklepik z własnym rękodziełem, chętnie odwiedzany przez turystów przyjeżdżających nad Bałtyk. Dzięki zajęciom w warsztatach czują się doceniani, potrzebni. Mają kolegów, koleżanki, a o trudnych sprawach zawsze mogą porozmawiać z terapeutami albo psychologiem. To ich miejsce na ziemi.

Roman jest uczestnikiem WTZ od chwili uruchomienia placówki w listopadzie 2014 r., fot.: Arkadiusz Śliwiński
Wybudowane oraz prowadzone przez nas Warsztaty Terapii Zajęciowej w Lubiatowie to jedyna tego typu placówka w gminie Choczewo i okolicy. Do chwili jej uruchomienia los osób z niepełnosprawnościami przedstawiał się tam ponuro. Żyjąc z dala od możliwości, jakie stwarza miasto, zazwyczaj przesiadywali bezczynnie w domach. Większość z nich nie miała najmniejszych szans, by choć na chwilę opuścić rodzinne strony.
– Najpierw zmarł tata, potem mama – wspomina uczestnik WTZ, 59-letni Roman Wittbrodt, u którego, w okresie szkolnym, zdiagnozowano niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym. – Moi rodzice umarli krótko po sobie. Byłem z nimi bardzo związany. Ich śmierć spowodowała, że mój stan zdrowia się pogorszył. Cały czas siedziałem w domu. To nie było dobre. Przychodziły momenty, gdy wszystko stawało się dla mnie obojętne. Myśli samobójcze też miałem. Tak leciały dni, tygodnie, miesiące. Na wsi pracy nie było, a do miasta mam daleko. Przez to ciągłe siedzenie w domu pogłębiał się mój stan depresyjny… Nerwy… Nie mogłem nawet szklanki utrzymać… Do tej pory biorę tabletki. Siostra, z którą mieszkam, też ma orzeczenie o niepełnosprawności. Leczy się ortopedycznie – wyznaje, nie kryjąc poruszenia.
Od kilku lat, dzięki warsztatom, Roman pasjonuje się fotografią. Odnosi sukcesy w tej dziedzinie. Jego zdjęcia widnieją na tablicach powitalnych przy wjazdach do gminy Choczewo. Wygrał też kilka konkursów fotograficznych. A ulubionym tematem Romana jest przyroda. To głównie ją przedstawia na swoich fotografiach. Teraz, gdy do Lubiatowa zawitała jesień, spaceruje z aparatem podczas wypraw uczestników warsztatów do lasu. Grzybów jest tam w bród. Niejedne smakowitości z nich powstają.
Gorąco namawiamy do skorzystania z przepisu na potrawkę grzybową z klopsikami. Zawiera ona nie tylko wyborny smak, lecz także – a może przede wszystkim – radosną, twórczą energię obecną w naszych Warsztatach Terapii Zajęciowej w Lubiatowie.
Katarzyna Cichoń