fbpx

Powiedzieli o naszym Festiwalu

Życzyłbym sobie, żeby Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu osiągnął kiedykolwiek taki poziom, jaki reprezentują finaliści Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. 

                                                                                Zbigniew Preisner

 

W tych niepełnosprawnych wokalistach dostrzegam niesamowity potencjał i możliwości. Dlatego uważam, że niektórzy z nich mogą z powodzeniem rywalizować na największych festiwalach polskiej piosenki. Trzeba im tylko stworzyć szanse. Najwyższy czas, żeby tymi młodymi ludźmi zainteresowali się menedżerowie i agencje artystyczne; by ci, co zarabiają na piosence i szukają talentów, zrozumieli, że również na talencie osób niepełnosprawnych można zrobić duże pieniądze. W końcu jakie to ma znaczenie, że ktoś nie widzi albo siedzi na wózku? Na scenie liczy się głos i osobowość wokalisty. Niech Pan Bóg da Annie Dymnej zdrowie, a ludzie pieniądze, by mogła dalej organizować ten niezwykły konkurs.

Irena Santor

fot. Joanna Pieczara 06.05.2015

Przysłuchując się niektórym utworom wykonywanym podczas Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, mogę powiedzieć tylko jedno: rewelacja! Gdyby ten koncert miał miejsce w Stanach Zjednoczonych, natychmiast występujący tutaj piosenkarze byliby zwerbowani przez jakieś szajki producenckie i wykreowani na idoli dzieci albo młodzieży. Jedna dziewczyna pokazała tu coś, co jest darem Boskim: ma swingujący głos z kolosalnym, nieprawdopodobnym wyczuciem rytmu. To jest coś takiego, co posiada Justin Timberlake, Stevie Wonder, Michael Jackson, czyli wybrańcy, ludzie, którzy pulsują własnym głosem jak perkusją.

Zbigniew Hołdys

 

Mogę stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, że w ocenie występujących tutaj piosenkarzy nie będę kierowała się współczuciem dla ich niepełnosprawności. Jeżeli chodzi o sztukę, to albo mnie ona wzrusza i jestem do niej przekonana, albo nie odczuwam niczego. Nie jest więc dla mnie ważne to, czy ktoś śpiewając siedzi na wózku, czy stoi prosto. Liczy się piękno, wrażliwość i brzmienie, jakie dana osoba ma do przekazania.  

Urszula Dudziak

 

Na komercji świat się nie kończy. Przyjechałem na krakowski Rynek służebnie wykonać to, do czego wewnętrznie czuję się zobowiązany. Uważam na przykład, że Darek, z którym śpiewałem, wykonał utwór w pełni zawodowo. Wielu uznanych wokalistów nie zaśpiewałoby tego utworu tak jak on. Ten mężczyzna ma wspaniały głos. Nie musi posługiwać się urządzeniami, dzięki którym kreuje się współczesne gwiazdy jednego sezonu.  

Grzegorz Markowski

 

Ten festiwal mnie oczarował. Słyszałam tu wiele utalentowanych osób. Ale Polska to dziwny kraj, tu nie wybiliby się nawet Michel Petrucciani, genialny kompozytor i pianista jazzowy cierpiący na karłowatość, czy niewidomy Stevie Wonder. Nie słyszałam, by w świecie muzyki zaistniała w naszym kraju osoba niepełnosprawna, nie wyłączając instrumentalistów. Ale po to tu jesteśmy, żeby zmieniać ten świat.

Elżbieta Zapendowska

 

W tym festiwalu najbardziej widoczna jest chęć śpiewania z serca. Dlatego możliwość uczestniczenia w takim wydarzeniu jest dla mnie wielkim przeżyciem. Proszę nie pytać, czy w moich decyzjach, gdzieś tam z tyłu głowy, będę kierował się współczuciem dla występujących tu wokalistów. Jestem chłopakiem wychowanym w Danii. Tam nie robi się rozróżnień na osoby niepełnosprawne i sprawne. Niepełnosprawność mnie nie rozczula, nie jest dla mnie niczym osobliwym. Jako młody muzyk, dorabiałem opiekując się osobą z porażeniem mózgowym. 

Czesław Mozil

 

Nie ma dla mnie żadnego znaczenia, że ktoś nie widzi albo porusza się o kulach. Ważne, żeby dobrze śpiewał, a wykonawcy tego festiwalu śpiewają znakomicie. Prawdziwe predyspozycje do śpiewania siedzą przecież w gardle, uszach i duszy. Reszta jest nieistotna. Poza tym kariery muzycznej nie trzeba wiązać z wyczerpującymi fizycznie trasami koncertowymi. Są inne możliwości: radio, nagrania fonograficzne. Myślę, że ten festiwal osoby niepełnosprawne powinny traktować jako swój pierwszy krok do kariery muzycznej.

Andrzej Sikorowski

Dołącz do newslettera